czwartek, 31 października 2013
Rozdział 26
Wstałem dosyć późno, ale w końcu był wyczekiwany weekend na który miałem wspaniałe plany. Wykonałem poranne czynności i zszedłem na śniadanie gdzie byli prawie wszyscy oprócz mnie, przywitałem się zwykłym "Dzień dobry" tylko Angeles dałem całusa w policzek co trochę zdziwiło domowników, ale co się dziwić jesteśmy razem. Prawie cały posiłek przegadała Olga o jakimś programie telewizyjnym, znudziło mnie to trochę więc szybko zjadłem i udałem się do gabinetu. W mojej "jaskini" usiadłem przed laptopem i kończyłem uzupełnianie dokumentów, czego nie zdążyłem zrobić wczoraj a muszę to jak najszybciej wysłać współpracownikom. Do pomieszczenia wszedł Ramallo przyglądnąłem mu się tylko, najbardziej mnie zdziwiła jego "poważna" mina która mnie rozbrajała. Zacząłem się lekko śmiać
-Co ty taki poważny?- powiedziałem rozbawiony jego reakcją. Położył dokumenty na biurku i wzdychając opadł na krzesło. Było widać, że jest wykończony chciałem mu dać odpocząć ale nie mogłem.
-Mam dosyć... czy Olga kiedyś przestanie tyle mówić o tych serialikach?- niekontrolowanie wybuchłem śmiechem, myślałem że chodzi o coś poważniejszego a tu o naszą Olgitę.
-Już nie narzekaj tylko siadaj do pracy- uspokoiłem się i znów zatopiłem wzrok w laptopa. Długo tak nie posiedziałem, ponieważ ponownie ktoś wszedł do mojego gabinetu, który ostatnio był coraz częściej odwiedzany przez domowników. Była to Angie z wyraźnie przygnębioną mina od razu wstałem i ją przytuliłem nie wiedząc z jakiego powodu, a Ramallo ulotnił się gdzieś. Popatrzyłem w jej oczy w celu rozszyfrowania jej zachowania dostrzegłem w nich smutek i strach.
-Co się stało?- zapytałem z taką troską jaką tylko potrafiłem.
-Bo... ja to znaczy moja mama ona... jest w szpitalu...-nie dokończyła tylko zaczęła płakać mocząc moją koszulę. Sam byłem strasznie smutny, a nie wiedziałem o co chodzi dokładnie.
-Będzie dobrze zobaczysz. Pomogę ci... zawsze pamiętaj- starałem się dodać jej otuchy, pocieszyć powoli uspokoiła oddech i odsunęła się ode mnie w celu powiedzenia czegoś, ale nie mogła tego wydusić.
-Wyjeżdżam...- zamarłem, a ona ponownie wtuliła się we mnie- sama bez nikogo nie wiem na ile. Będę tęskniła Germanie.- dopiero po chwili zrozumiałem co ona powiedziała, chciała wyjechać sama na nie wiadomo ile.
-Nie... nie możesz to...eee...no możesz, ale ja jadę z tobą. Nie zostawię cię samej w takiej chwili w końcu jesteśmy razem.
-Chodzi o to, że nie będziemy razem. Ja tam wyjeżdżam na zawsze German, chcę być z mamą i kocham cię, ale nie mogę. Zostań tu ułóż sobie życie nawet z tą Esmeraldą, ale zawsze będę cię kochała. Jestem już spakowana mam samolot za godzinę zawieziesz mnie na lotnisko?- w jej oczach zbierały się łzy. Analizowałem jej słowa po czym nie wiedziałem co mam zrobić. Pocałowałem ją oddawała pocałunki z świadomością, że mogą to być nasze ostanie. Chciałem aby ta chwila trwała wiecznie, ale przeszkodziła na Viola wchodząca z piskiem do gabinetu, ale ucichła widząc nasze miny.
-Co jest, czemu Angie płakała, a ty tato wyglądasz jakbyś się miał zaraz tu rozkleić?- zdziwiona naszym stanem przyglądała się nam uważnie. Postanowiłem powiedzieć to Violettcie, wiem jakie to trudne powiedzieć teraz kolejnej osobie.
-Bo Angie wyjeżdża do Madrytu.
-Fajnie, ale kiedy?- nie wiedziała o co chodzi
-Na stałe, ma samolot za godzinę więc macie nie dużo czasu dla siebie. Idź z Angie pożegnać się ze znajomymi ja będę czekał za pół godziny w samochodzie. Musimy ją odwieźć.- powiedziałem przygaszonym i zachrypniętym głosem. Viola tylko podeszła i przytuliła Angie, jak to kobiet zaczęły płakać, a po chwili ogarnęły się i wyszły. Miałem ochotę je dogonić...
Dawno nie pisałam, ale miałam zepsuty komputer, po za tym brak weny. Ale wielki powrót i odejście Angie, czy faktycznie niebawem kolejny rozdział. Pozdrowionka...
GermiXD
niedziela, 27 października 2013
Rozdział 25 cz.II
Siedziałem nad papierami trochę dłużej niż zwykle, bo ostatnio trochę zaniedbywałem pracę. Usłyszałem jak ktoś wchodzi do mojego gabinetu, podniosłem wzrok znad papierów i uśmiechnąłem się tak jak potrafiłem, bo byłem strasznie zmęczony. Niby taka łatwa praca ktoś pomyśli, ale nawet nie wie jak się myli.
-Ile już tutaj siedzisz?-zapytała Angles i podeszła do mnie
-Nie wiem, a za ile jest kolacja?
-Za 5 minut, dlatego zostaw tą prace i chodź- podeszła do mnie i pociągnęła w stronę drzwi, ale ja zatrzymałem się przed nimi.
-Czekaj, jak im to powiemy?
-Coś się wymyśli.-powiedziała po czym pocałowała mój policzek, a ja szepnąłem jej do ucha "Kocham Cię". Wyszliśmy z gabinetu trzymając się za ręce co bardzo zdziwiło domowników nawet Violetta udawała zaskoczoną, a to jej wychodziło całkiem nieźle.
-Czyli jesteście razem?- pisnęła Viola
-Tak, jesteśmy razem- odpowiedzieliśmy w tym samym momencie, a ja pocałowałem Angie w policzek, żeby nie mieli wątpliwości. Zjedliśmy kolację w miłej atmosferze, po czym każdy rozszedł się do swoich pokojów.
GermiXD
Rozdział 25 cz.I
Już miałem wstawać kiedy zatrzymał mnie głoś mojej córki
-Tato, czekaj!-lekko krzyknęła, a ja zawróciłem w jej stronę
-Stało się coś?- udawałem wyluzowanego, ale trochę się stresowałem pytaniem jaki może zadać.
-Bo mam do ciebie pytanie, ale chodźmy do gabinetu twojego, dobrze?- mówiła spokojne z tym tajemniczym wzrokiem.
-No to na co czekasz? Chodź.-wstała i szliśmy w stronę gabinetu.
Chwilę później siedzieliśmy na przeciwko siebie jak na przesłuchaniu. Panowała trochę niezręczna cisza którą ona pierwsza przerwała.
-Bo wiesz tato... ty jesteś...yyy- nie mogła się wysłowić
-Ja co?
-Jesteś z Angie?- powiedziała tak szybko, że ledwo ją zrozumiałem
-Ja i Angie? Nie, no coś ty. Dlaczego mielibyśmy być razem?- udawanie głupiego moja specjalność.
-Bo wiesz, byłoby fajnie i byliście razem w restauracji.
-Dobra powiem ci, ale buzia na kłódkę że coś powiedziałem. Jesteśmy razem...-nie zdążyłem dokończyć
-Ale się cieszę. Super. Dobra mów dalej.
-Mieliśmy wam powiedzieć wieczorem, dlatego jak powiemy masz być zaskoczona i szczęśliwa jak teraz. Rozumiemy się?- ostatnie słowa powiedziałem trochę groźniejszym tonem, a ona w odpowiedzi kiwnęła głową po czym się do niej uśmiechnąłem. Przytuliliśmy się do póki nie wyszła z Angie do Studia
Sorki że wczoraj nie było rozdziału, ale nie mogłam wejść na komputer za to dzisaj dodam 3 rozdziały 2 krótsze i jeden długi :D
GermiXD
piątek, 25 października 2013
Rozdział 24
Wstałem wcześnie obok Angie, która jeszcze spała ach...wygląda tak słodko że żal ją budzić więc po cichu wyszedłem z jej pokoju, a wszedłem do swojego. Była tam kolejna śpiąca królewna, dlatego wziąłem ciuchy do ubrania się i poszedłem się przebrać. Po paru minutach nie miałem co ze sobą zrobić wszyscy spali była dopiero 4 nad ranem. Wpadłem na genialny pomysł przygotowania śniadania, w sumie dawno tego nie robiłem, a mówiąc dawno mam na myśli dobrych kilka dobrych lat. Włączyłem radio i zacząłem wyciągać potrzebne składniki, a przy okazji ruszałem się w rytm muzyki czasami stukając w blat w rytm muzyki. Już prawie kończyłem przyrządzać tosty kiedy w głośnikach radia zabrzmiały wiadomości. Słuchałem ich trochę znudzony kiedy usłyszałem "Światowej klasy inżynier, ponownie znalazł partnerkę?" dałem trochę głośniej i obawiałem się trochę, że chodziło o mnie w końcu jestem światowej klasy inżynierem i mam nową dziewczynę. Ponownie wsłuchałem się w głos "Czyżby pan Castillo miał nową dziewczynę, oceńcie sami co o tym sądzicie. Zdjęcia możecie zobaczyć na Hotplota.pl". Zdziwiony i trochę przestraszony co to za zdjęcia usiadłem na krześle, ale po chwili się otrząsnąłem. pozostawiłem gotowe jedzenie w kuchni i zasiadłem do laptopa wpisałem podany adres i zobaczyłem zdjęcia moje i Angeles. Na pierwszym siedzieliśmy przy stoliku wczoraj w restauracji, na następnym wychodziłem z nią za rękę z restauracji, na ostatnim byliśmy objęci w pasie, gdy spacerowaliśmy w parku. Byłem wściekły, że tak można naruszyć prywatność zwykłego człowieka i już nie chodzi o mnie tylko co pomyśli Angie przecież ona będzie zła na mnie co najgorsze. O wilku mowa usłyszałem jak schodziła po schodach mówiąc
-Witaj kochanie, co sprawdzasz?-no tak tego pytania się obawiałem.
-Hhejjj... jak się czujesz?- nerwowo zacząłem ocierać dłońmi o siebie.
-Dobrze. Ale ty powiedz co się stało!?-powiedziała spokojnie, na co trochę się uspokoiłem, musiałem jej powiedzieć.
-No, więc tak opowiem ci od początku. Robiłem śniadanie i słuchałem radia...-przerwała mi
-Czekaj, czekaj ty robiłeś śniadanie? Co się stało?-zaczęła się lekko śmiać
-Tak, ale to nie ważne. Nagle zaczęły lecieć wiadomości i powiedzieli żeby zajrzeć na tą stronę i zobaczyć zdjęcia "światowej klasy inżyniera z nową partnerką"- odwróciłem laptop w jej stronie i pokazałem zdjęcia. Mimo moich obaw nie zrobiła niczego głupiego i nie była na mnie zła, przez co mi strasznie ulżyło.
-No... trzeba było się tego spodziewać nie jesteś zwykłym szarym człowiekiem. To dzisiaj na kolacji mówimy o naszym związku reszcie domowników- powiedziała to spokojnie jak nigdy. Zdziwiła mnie jej bez pośredniość. Ale byłem szczęśliwy, że im powiemy- o ile się zgadzasz.- dopowiedziała na co ją delikatnie pocałowałem i poszedłem nakryć do stołu, po czym położyłem potrawy i tradycyjnie jak robi to Olga zawołałem "Śniadanie". W mgnieniu oka wszyscy zasiedli do stołu, oczywiście nie obyło się bez komplementów wobec moich dań, którymi każdy był zdziwiony. Już miałem wstawać kiedy...
Kolejny rozdzialik, gotujący German XD LOL mi siebie za te głupie pomysły. Do jutera...
wtorek, 22 października 2013
Podziękowania+ Rozdział 23
Dziękuje Wam za ponad 2000 wyświetleń. Nie sądziłam że przeczyta to 100 osób a tu tyle. Dlatego dodaję króciutki 23 rozdział w ramach podziękowań, że czytacie...
W końcu przestaliśmy i już miałem wychodzić ale zatrzymał mnie głos Angie.
-Czekaj. Nie zrobiłam jednej ważnej rzeczy.-uśmiechnęła się tajemniczo
-Niby czego?- zrobiłem podejrzliwą minę, a ona podeszła do mnie i zarzuciła mi ręce na szyję
-Podziękować za wspaniały wieczór, a więc dziękuję kochanie.-pocałowała mnie
-Ja też zapomniałem.- w tym momencie wziąłem ją na ręce i położyłem w łóżku- pocałować moją ukochaną na dobranoc- pocałowałem ją delikatnie w usta i wyszedłem z jej pokoju mówiąc "Dobranoc"
Wziąłem długą kąpiel i wchodziłem do swojego pokoju, Violetta spała jak "zabita". Najśmieszniejsze było to, że rozłożyła się na całym moim wielkim łóżku. do spania miałem trzy wybory: podłoga, kanapa i pokój Violi. Wybrałem pokój Violetty, ale jak miałem do niego wchodzić zmieniłem kierunek na pokój Angeles. Otworzyłem cicho drzwi i wsunąłem się pod kołdrę obok mojej dziewczyny, a ona tylko obróciła się do mnie mówiąc
-Co cię ty sprowadza przybyszu?- zapytała lekko się śmiejąc
-Moje zajęte łoże przez córkę twojego księcia z bajki- położyłem się na plecach, a ona dała głowę na moją klatkę piersiową. Zacząłem bawić się jej włosami i szeptać słodkie słówka. W wyniku moich pieszczot po paru minutach zasnęła, a ja poszedłem w jej ślady.
W końcu przestaliśmy i już miałem wychodzić ale zatrzymał mnie głos Angie.
-Czekaj. Nie zrobiłam jednej ważnej rzeczy.-uśmiechnęła się tajemniczo
-Niby czego?- zrobiłem podejrzliwą minę, a ona podeszła do mnie i zarzuciła mi ręce na szyję
-Podziękować za wspaniały wieczór, a więc dziękuję kochanie.-pocałowała mnie
-Ja też zapomniałem.- w tym momencie wziąłem ją na ręce i położyłem w łóżku- pocałować moją ukochaną na dobranoc- pocałowałem ją delikatnie w usta i wyszedłem z jej pokoju mówiąc "Dobranoc"
Wziąłem długą kąpiel i wchodziłem do swojego pokoju, Violetta spała jak "zabita". Najśmieszniejsze było to, że rozłożyła się na całym moim wielkim łóżku. do spania miałem trzy wybory: podłoga, kanapa i pokój Violi. Wybrałem pokój Violetty, ale jak miałem do niego wchodzić zmieniłem kierunek na pokój Angeles. Otworzyłem cicho drzwi i wsunąłem się pod kołdrę obok mojej dziewczyny, a ona tylko obróciła się do mnie mówiąc
-Co cię ty sprowadza przybyszu?- zapytała lekko się śmiejąc
-Moje zajęte łoże przez córkę twojego księcia z bajki- położyłem się na plecach, a ona dała głowę na moją klatkę piersiową. Zacząłem bawić się jej włosami i szeptać słodkie słówka. W wyniku moich pieszczot po paru minutach zasnęła, a ja poszedłem w jej ślady.
Jednorazówka "Listy"
Tą jednorazówkę piszę jako narrator wszechwiedzący ;D Szpan bo zapamiętałam coś z polskiego. Mam nadzieję że się spodoba jeśli tak będę taką dodawała co 2 tygodnie we wtorek...
Jak określić uczucie które żywią dwie osoby, ale nie potrafią tego sobie powiedzieć? W Buenos Aires żyją dwie takie osoby on bogaty inżynier, a on nauczycielka śpiewu w szkole muzycznej. German z pozorów rozsądny, surowy i nadopiekuńczy, a w środku wrażliwy, troskliwy i miły. Angie szwagierka i sistra zmarłej żony Germana miła dla każdego kogo spotka, pomocna i zawsze z uśmiechem który każdemu poprawi uśmiech. Nie sądziła że zakocha się w szwagrze który odwzajemni te uczucie. Właśnie oni są znakomitym przykładem prawdziwej miłości której się boją. Zwykły dzień, lecz nie dla niego on postanowił dzisiaj powiedzieć Angeles co do niej czuje. Mimo, że znają się już długo nigdy nie odważyli się powiedzieć sobie słowa "Kocham Cię" które znaczy tak wiele i może zmienić ich życie. Wyszedł z gabinetu bardzo zdenerwowany, a ona czytała jakiś kartki zapewne do pracy
-Cześć Angie, robisz coś ważnego bo muszę Ci coś powiedzieć?- czuł się coraz gorzej zawsze taki odważny i spokojny, a teraz zachowywał się jak małe dziecko które coś przeskrobało.
-Hej, akurat nic ważnego.
-Ale to co ja chce powiedzieć jest ważne-wziął głęboki wdech i powiedział- Kocham Cię
-Co ty powiedziałeś?- zrobiła poważniejsza minę niż miała wcześniej
-Że wszyscy Cię kochamy. Ja, Viola i w ogóle, zmieniłaś ten dom na lepsze sama widzisz.- znów stchórzył. Nie mógł jej się przyznać, strasznie ją kochał ale bał się jej reakcji
-Aaa.. tak wiem, ja tez ją kocham i ciebie też- ostatnie słowo wymknęło jej się z ust i powiedziała je ciszej. Czuła to samo co German, ale bała się przyznać.
-Ty mnie co?- podniosły mu się kąciki ust, myślał że usłyszy te magiczne słowa a ona odpowie coś w stylu "Dobrze usłyszałeś kocham Cię"
-No, że szanuje Cię i dajesz dobry przykład Violi.- ona zachowała się tak jak on. Każdy kto by usłyszał ich historie powiedział by to nie takie trudne, ale oni czuli się inaczej. Jakby po tych słowach miał się zawalić świat.
-Przypomniało mi się że mam ważną sprawę, muszę lecieć do zobaczenia-chciał wybrnąć z trochę niezręcznej sytuacji
-Tak, ja też pa.- po tych słowach poszli w swoich kierunkach. On udał się do swojego pokoju gdzie wziął kartkę, długopis i zaczął wypisywać tam swoje uczucia. Myślał, że to mu pomorze, nie mylił się po kilu bazgrołach wpadł na pomysł. Ona w tym czasie również udała się do swojego pokoju i wykonała to samo co pan domu. Łączyło ich więcej rzeczy niż myśleli. German udał się do gabinetu po kopertę, a jego ruga połówka wyszła na spacer po skończonym pomyśle. Kartkę wzięła ze sobą i czytała ją wiele razy. Wmawiała sobie, że nie powinna jego darzyć żadnym uczuciem, ale bez niego nie potrafiła żyć. Kiedy oddalał się na dłuższy czas tęskniła, chciała wrócić do niego mimo, że nie są razem. Z każdym ich spotkaniem miała coraz większą ochotę na przytulenie go. Podobnie myślał inżynier, czekali na odpowiedni moment który miał być dzisiaj wieczorem.
Właśnie kończyli kolację w towarzystwie Violetty, Ramalla i Olgi. Jak zawsze od wyprowadzki Jade jedli w świetnych humorach. Tylko nasza "para" była małomówna czekali na pytanie jakie zadała Violetta
-Co wy jesteście tacy spięci? Stało się coś?- dociekała najmłodsza mieszkanka
-My?? Nie..- odpowiedzieli w tym samym momencie. Po czym German przeprosił i odszedł od stołu. Wszedł do pokoju po białą kopertę w której znajdowała się karta z jego uczuciami. Wziął ją i udał się do pokoju Angeles której jeszcze nie było w środku. Można powiedzieć, że się wkradł. Na jej łóżku położył kopertę, a na niej jedną a czerwoną różę. Po cichu wyszedł z pokoju i udał się do łazienki odświeżyć po ciężkim dniu.
Angie stała ze swoją kopertą przed drzwiami do sypialni pana domu. Zapukała, ale nikt jej nie odpowiedział, więc weszła do środka nikogo tam nie było, a dla niej to tylko lepiej. Położyła szybko kopertę na biurku i wyszła do siebie. Zastała tam na łóżku kremową kopertę pod czerwoną różą. Otworzyła kopertę usiadła na łóżku i zaczęła czytać list
Kochana Angie,
Jesteś jedynym powodem dla którego każdego dnia
wstaję z uśmiechem na twarzy. Chce Ci podziękować za to,
że każdego dnia kiedy Cię ujrzę czuje się niesamowicie.
Pragnąłem powiedzieć Ci to już dawno temu, ale brakuje mi
odwagi powiedzieć to patrząc w Twoje piękne oczy które,
mnie hipnotyzują. Chcę tylko napisać i powiedzieć Ci
Angie, Kocham Cię
Twój German
W tym momencie po jej policzku spłynęła łza, ale nie smutku czy żalu tylko szczęścia. A pan domu wchodził do swojej sypialni. Coś się zmieniło według niego, ale nie mógł dostrzec małej zmiany. Usiadł na łóżku i spojrzał na biurko gdzie leżała biała koperta. W pierwszej chwili pomyślał, że Angie mu oddała jego list, ale to była inna koperta. Otworzył ją i zauważył pochyłe pismo Angeles.
German,
Codziennie kiedy Cię nie widzę tęsknię,
tęsknie za twoim widokiem. Nie będę się rozpisywała,
tylko napiszę dwa słowa
Kocham Cię
Angeles
Po przeczytaniu wstał i wiedział, że musi jej to powiedzieć osobiście. Otworzył drzwi i chciał wyjść, ale przed nim stał nie kto inny jak Angeles. Musiał to zrobić, pocałował ją. Ona odwzajemniła każdy pocałunek, całowali się namiętnie w drzwiach do sypialni Germana. Kiedy zabrakło im tchu oderwali się od siebie i powiedzieli w tym samym momencie "Kocham Cię". Patrzyli sobie w oczy, do póki nie zorientowali się, że dalej stoją w drzwiach. German przyciągną lekko do siebie Angie i znajdowali się już całkiem w jego pokoju, a nogą zatrzasnął drzwi. Oddali się uczuciom, po raz kolejny się pocałowali. Zanim się obejrzeli leżeli na łóżku na pół nago. Odetchnęli na chwilę i znów powrócili do poprzedniej czynności. Chcieli oddać swoje uczucia w każdym pocałunku.
Angie wstała rano w objęciach Germana który już wpatrywał się w nią
-Co jest, mam coś na twarzy?- zapytała rumieniąc się pod wpływem spojrzenia Germana
-Nie, po prostu jesteś piękna, a ja nie mogę się na Ciebie napatrzeć.- uśmiechnął się do niej po czym pocałował w policzek.
-German, czekaj...-oderwała się od niego, a on zrobił zdziwioną i lekko przestraszoną minę- czyli jesteśmy już razem?
Wstał, podobnie jak Angie i uklęk przed nią
-Angeles Saramego, czy zostaniesz moją dziewczyną?- uśmiechnął się szarmancko
-Oczywiście panie Castillo- po jej słowach, wstał i przytulił ją szepcząc jej do ucz "już niedługo i ty będziesz panią Castillo".
Od tamtej chwili minęło już 5-lat. Mieszkają w willi z Ramallem który dalej jest asystentem Germana, Olgą gosposią, oraz Violettą i jej narzeczonym Leonem. Mają synka Diego, który za miesiąc kończy
4-latka. Tworzą razem dużą szczęśliwą rodzinę. German zaczął spędzać mniej czasu na pracy, a więcej z rodziną, a Angie do pracy chodzi 3 razy w tygodniu. Codziennie w sypialni przed zaśnięciem wspominają, że tworzą teraz szczęśliwą rodzinę dzięki kawałkowi papieru popisanego czarnym atramentem.
Podobało się? Nie za bardzo umiem pisać jednorazówek, ale naszło mnie na taki przebieg akcji i tak jakąś wyszło. Komentujcie, czy mam pisać takie raz na 2 tygodnie czy nie?
GermiXD
Jak określić uczucie które żywią dwie osoby, ale nie potrafią tego sobie powiedzieć? W Buenos Aires żyją dwie takie osoby on bogaty inżynier, a on nauczycielka śpiewu w szkole muzycznej. German z pozorów rozsądny, surowy i nadopiekuńczy, a w środku wrażliwy, troskliwy i miły. Angie szwagierka i sistra zmarłej żony Germana miła dla każdego kogo spotka, pomocna i zawsze z uśmiechem który każdemu poprawi uśmiech. Nie sądziła że zakocha się w szwagrze który odwzajemni te uczucie. Właśnie oni są znakomitym przykładem prawdziwej miłości której się boją. Zwykły dzień, lecz nie dla niego on postanowił dzisiaj powiedzieć Angeles co do niej czuje. Mimo, że znają się już długo nigdy nie odważyli się powiedzieć sobie słowa "Kocham Cię" które znaczy tak wiele i może zmienić ich życie. Wyszedł z gabinetu bardzo zdenerwowany, a ona czytała jakiś kartki zapewne do pracy
-Cześć Angie, robisz coś ważnego bo muszę Ci coś powiedzieć?- czuł się coraz gorzej zawsze taki odważny i spokojny, a teraz zachowywał się jak małe dziecko które coś przeskrobało.
-Hej, akurat nic ważnego.
-Ale to co ja chce powiedzieć jest ważne-wziął głęboki wdech i powiedział- Kocham Cię
-Co ty powiedziałeś?- zrobiła poważniejsza minę niż miała wcześniej
-Że wszyscy Cię kochamy. Ja, Viola i w ogóle, zmieniłaś ten dom na lepsze sama widzisz.- znów stchórzył. Nie mógł jej się przyznać, strasznie ją kochał ale bał się jej reakcji
-Aaa.. tak wiem, ja tez ją kocham i ciebie też- ostatnie słowo wymknęło jej się z ust i powiedziała je ciszej. Czuła to samo co German, ale bała się przyznać.
-Ty mnie co?- podniosły mu się kąciki ust, myślał że usłyszy te magiczne słowa a ona odpowie coś w stylu "Dobrze usłyszałeś kocham Cię"
-No, że szanuje Cię i dajesz dobry przykład Violi.- ona zachowała się tak jak on. Każdy kto by usłyszał ich historie powiedział by to nie takie trudne, ale oni czuli się inaczej. Jakby po tych słowach miał się zawalić świat.
-Przypomniało mi się że mam ważną sprawę, muszę lecieć do zobaczenia-chciał wybrnąć z trochę niezręcznej sytuacji
-Tak, ja też pa.- po tych słowach poszli w swoich kierunkach. On udał się do swojego pokoju gdzie wziął kartkę, długopis i zaczął wypisywać tam swoje uczucia. Myślał, że to mu pomorze, nie mylił się po kilu bazgrołach wpadł na pomysł. Ona w tym czasie również udała się do swojego pokoju i wykonała to samo co pan domu. Łączyło ich więcej rzeczy niż myśleli. German udał się do gabinetu po kopertę, a jego ruga połówka wyszła na spacer po skończonym pomyśle. Kartkę wzięła ze sobą i czytała ją wiele razy. Wmawiała sobie, że nie powinna jego darzyć żadnym uczuciem, ale bez niego nie potrafiła żyć. Kiedy oddalał się na dłuższy czas tęskniła, chciała wrócić do niego mimo, że nie są razem. Z każdym ich spotkaniem miała coraz większą ochotę na przytulenie go. Podobnie myślał inżynier, czekali na odpowiedni moment który miał być dzisiaj wieczorem.
Właśnie kończyli kolację w towarzystwie Violetty, Ramalla i Olgi. Jak zawsze od wyprowadzki Jade jedli w świetnych humorach. Tylko nasza "para" była małomówna czekali na pytanie jakie zadała Violetta
-Co wy jesteście tacy spięci? Stało się coś?- dociekała najmłodsza mieszkanka
-My?? Nie..- odpowiedzieli w tym samym momencie. Po czym German przeprosił i odszedł od stołu. Wszedł do pokoju po białą kopertę w której znajdowała się karta z jego uczuciami. Wziął ją i udał się do pokoju Angeles której jeszcze nie było w środku. Można powiedzieć, że się wkradł. Na jej łóżku położył kopertę, a na niej jedną a czerwoną różę. Po cichu wyszedł z pokoju i udał się do łazienki odświeżyć po ciężkim dniu.
Angie stała ze swoją kopertą przed drzwiami do sypialni pana domu. Zapukała, ale nikt jej nie odpowiedział, więc weszła do środka nikogo tam nie było, a dla niej to tylko lepiej. Położyła szybko kopertę na biurku i wyszła do siebie. Zastała tam na łóżku kremową kopertę pod czerwoną różą. Otworzyła kopertę usiadła na łóżku i zaczęła czytać list
Kochana Angie,
Jesteś jedynym powodem dla którego każdego dnia
wstaję z uśmiechem na twarzy. Chce Ci podziękować za to,
że każdego dnia kiedy Cię ujrzę czuje się niesamowicie.
Pragnąłem powiedzieć Ci to już dawno temu, ale brakuje mi
odwagi powiedzieć to patrząc w Twoje piękne oczy które,
mnie hipnotyzują. Chcę tylko napisać i powiedzieć Ci
Angie, Kocham Cię
Twój German
W tym momencie po jej policzku spłynęła łza, ale nie smutku czy żalu tylko szczęścia. A pan domu wchodził do swojej sypialni. Coś się zmieniło według niego, ale nie mógł dostrzec małej zmiany. Usiadł na łóżku i spojrzał na biurko gdzie leżała biała koperta. W pierwszej chwili pomyślał, że Angie mu oddała jego list, ale to była inna koperta. Otworzył ją i zauważył pochyłe pismo Angeles.
German,
Codziennie kiedy Cię nie widzę tęsknię,
tęsknie za twoim widokiem. Nie będę się rozpisywała,
tylko napiszę dwa słowa
Kocham Cię
Angeles
Po przeczytaniu wstał i wiedział, że musi jej to powiedzieć osobiście. Otworzył drzwi i chciał wyjść, ale przed nim stał nie kto inny jak Angeles. Musiał to zrobić, pocałował ją. Ona odwzajemniła każdy pocałunek, całowali się namiętnie w drzwiach do sypialni Germana. Kiedy zabrakło im tchu oderwali się od siebie i powiedzieli w tym samym momencie "Kocham Cię". Patrzyli sobie w oczy, do póki nie zorientowali się, że dalej stoją w drzwiach. German przyciągną lekko do siebie Angie i znajdowali się już całkiem w jego pokoju, a nogą zatrzasnął drzwi. Oddali się uczuciom, po raz kolejny się pocałowali. Zanim się obejrzeli leżeli na łóżku na pół nago. Odetchnęli na chwilę i znów powrócili do poprzedniej czynności. Chcieli oddać swoje uczucia w każdym pocałunku.
Angie wstała rano w objęciach Germana który już wpatrywał się w nią
-Co jest, mam coś na twarzy?- zapytała rumieniąc się pod wpływem spojrzenia Germana
-Nie, po prostu jesteś piękna, a ja nie mogę się na Ciebie napatrzeć.- uśmiechnął się do niej po czym pocałował w policzek.
-German, czekaj...-oderwała się od niego, a on zrobił zdziwioną i lekko przestraszoną minę- czyli jesteśmy już razem?
Wstał, podobnie jak Angie i uklęk przed nią
-Angeles Saramego, czy zostaniesz moją dziewczyną?- uśmiechnął się szarmancko
-Oczywiście panie Castillo- po jej słowach, wstał i przytulił ją szepcząc jej do ucz "już niedługo i ty będziesz panią Castillo".
Od tamtej chwili minęło już 5-lat. Mieszkają w willi z Ramallem który dalej jest asystentem Germana, Olgą gosposią, oraz Violettą i jej narzeczonym Leonem. Mają synka Diego, który za miesiąc kończy
4-latka. Tworzą razem dużą szczęśliwą rodzinę. German zaczął spędzać mniej czasu na pracy, a więcej z rodziną, a Angie do pracy chodzi 3 razy w tygodniu. Codziennie w sypialni przed zaśnięciem wspominają, że tworzą teraz szczęśliwą rodzinę dzięki kawałkowi papieru popisanego czarnym atramentem.
Podobało się? Nie za bardzo umiem pisać jednorazówek, ale naszło mnie na taki przebieg akcji i tak jakąś wyszło. Komentujcie, czy mam pisać takie raz na 2 tygodnie czy nie?
GermiXD
poniedziałek, 21 października 2013
Info+ Rozdział 22
No więc tak, rozdziały będę dodawała w poniedziałki, piątki, soboty i niedziele. Rozdziały będą normalnej długości, oprócz poniedziałku kiedy będą trochę krótsze. Może się zdarzyć, że będę miała nadmiar went to wstawię rozdział również we wtorek. Wpadajcie i zachęcam do czytania...
Wziąłem poduszkę i zakryłem ją sobie twarz. Musiało to wyglądać co najmniej głupio, bo Angie cały czas się śmiała.
-Przebierasz się, czy śmiejesz?- powiedziałem oburzonym głosem
-Dwa na raz- cały czas śmiała się, tak uroczo i słodko. German ogarnij na chwilę, jesteś na nią obrażony.
-Już?-zapadła chwila ciszy, nie wiedziałem czy dalej jest w pokoju- długo mam czekać na odpowiedź?
Nagle poczułem na swoich wargach usta Angeles, zacząłem oddawać pocałunki. Oderwaliśmy się na chwilę. Nie wiem jak to się stało, ale Angie była bez koszuli, a ja miałem odpięty pasek od spodni. Już miałem całkiem ściągnąć spodnie, ale usłyszałem pukanie do drzwi, szybko zapiąłem pasek od spodni i zarzuciłem na siebie koszulę. Otworzyłem lekko drzwi i zobaczyłem zaspaną Violette.
-Cześć Tatku. Wróciliście już?- trochę dziwne pytanie nie powiem. Na szczęście Viola nie weszła tak szybko do pokoju bo kątem oka zobaczyłem ubierającą koszulkę Angeles.
-Jak widać jestem, ale po co przyszłaś?- dopiero teraz weszła do środka
-Oo.. hej Angie. No i pa Angie- mówiła zmęczona, a moja ukochana widząc ją w takim stanie wymknęła się z mojego pokoju- tatusiu nie mogę spać. Położysz się ze mną czy coś żebym zasnęła? Proszęe...
- No dobrze kochanie, chodź tu połóż się.- położyła się ze mną na łóżku. Zacząłem nucić 17-nasto latce jakąś piosenkę, a ona w mgnieniu oka zasnęła. Wyrwałem się z jej objęć, ponieważ do tej pory mnie przytulała i wyszedłem do łazienki się przebrać. Po drodze zauważyłem zapalone światło u Angie, więc bez zastanowienia zapukałem a na "proszę" wszedłem do środka. Angeles siedziała na łóżku i uśmiechnęła się do mnie co jej odwzajemniłem
-Ty tak chodziłeś przy córce?- zachichotała na swoje słowa i moją rozpięta koszulę. No tak, co sobie pomyślała Viola
-Trochę zapomniałem ją zapiąć, ale była taka zaspana że pewnie nie zauważyła
-Po co przyszła i gdzie teraz jest?
-Jest w moim łóżku, właśnie śpi. A przyszła, bo nie mogła zasnąć niczym małe dziecko.- zaczęliśmy się oboje śmiać. W końcu...
Jak myślicie w końcu co?
Trochę krótki, ale muszę się uczyć. Jutro jak będę miała czas też dodam takiej długości rozdzialik :D Do jutera...
niedziela, 20 października 2013
Rozdział 21
Kończyliśmy jeść, nagle na sali zaczęły rozbrzmiewać dźwięki muzyki. Poprosiłem Angeles do tańca na co ona się zgodziła, po chwili wirowaliśmy w rytm muzyki. Po skończonej piosence usiedliśmy z powrotem do stolika, a ja postanowiłem dać jej to teraz.
-Angie, mam nadzieję że ci się spodoba- wyciągnąłem z kieszeni marynarki małe pudełeczko, po czym otworzyłem- może być?
-Dziękuję- wypowiedziała radosna i rzuciła mi się na szyję. Wywnioskowałem że jej się spodobał
-Czyli trafiłem z gustem?- uśmiechnąłem się do niej
-Oczywiście, ale po co?
-Dlatego, że jesteś tu ze mną, chce uszczęśliwiać taką kobietę która uszczęśliwia mnie swoim widokiem, tym że jest i tym że mnie kocha tak jak ja ją.- wstałem i przytuliłem Angie po czym chciałem wyjść po spacerować z nią w tak piękną noc.
Spacerowaliśmy w piękną gwieździstą noc, dopóki nie zasiedliśmy na jednej z ławek. Patrzyliśmy sobie w oczy, przysuwaliśmy siebie do siebie aż połączyliśmy nasze usta w pocałunku. Kiedy skończyliśmy szepnąłem jej na ucho "Kochan Cię" na co usłyszałem w odpowiedzi "Ja ciebie też". spacerowaliśmy jeszcze po parku chwilę, dopóki nie zmęczyliśmy się i stanęliśmy przed drzwiami willi. Było już parę minut po północy, na czym spędziliśmy tyle czasu? Znalazłem klucze i otworzyłem drzwi, miałem nadzieję że wszyscy już śpią. Na dole było ciemno co oznaczało, że wszyscy śpią, lub są w swoich pokojach. Udaliśmy się do mojego pokoju posiedzieć i obejrzeć jakiś film. Mimo męczącego dnia nie chciało nam się spać. W pokoju Angie usiadła na łóżku, a ja ściągnąłem marynarkę i dosiadłem się do niej. Przytuliłem ją, ale nie na długo bo po chwili oderwała się ode mnie co mnie zdziwiło.
-Co jest, kochanie?
-Wiesz, zastanawia mnie od kiedy tak się ubierasz. I skąd wytrzasnąłeś ten różowy krawat?
-Kupiłem ten strój kiedyś na wyjątkowy moment, ale podoba ci się taki styl?
-No nie powiem pasuje ci szczególnie w różowym ci do twarzy, ale nie przesadzaj z tym elegancikiem- zachichotała a ja się do nie uśmiechnąłem i ponownie ją przytuliłem.
-To jaki film oglądamy?- zobaczyłem ja wzrusza ramionami, więc wybrałem pierwszy lepszy. Po chwili oglądaliśmy film wtulenie w siebie, był całkiem ciekawy. Zobaczyłem, że Angie jest już zmęczona
-Zaczekaj momencik- wstałem i wyszedłem do jej pokoju. Wróciłem z pidżamą Angeles.
-Przebierz się- rzuciłem w jej stronę strój, a sam ściągnąłem koszulę i z powrotem położyłem się w łóżku. Ona wstała i wymownie na mnie patrzyła.
-Odwrócisz się, czy mam wyjść?- zrobiła tą słodką minę jak udawała złą. Wziąłem poduszkę....
Macie 21 trochę później niż 21.00 ale jest. Rozdziałów nie będę dodawała codziennie tylko rzadziej. Juto podam konkretne drzwi. Musze lecieć bo będzie kara na komputer do zobaczenia
GermiXD
Rozdział 20
Sorry, że nie było wczoraj rozdziału za to dzisiaj będą 2.Miałam wczoraj mecz i cały dzień nie było mnie w domu. To już 20 rozdział, a 21 dodam koło godziny 21.00 życzę miłego czytania...
Została mi tylko godzina na przyszykowanie się. Poszedłem do łazienki się odświeżyć, kiedy skończyłem przechodziłem obok pokoju Angie. Przystanąłem na chwilę i usłyszałem głos Violi pewnie pomaga jej się przyszykować. W pokoju otworzyłem drzwi do szafy. Było tam wiele koszul, dżinsów i garniturów nie wiedziałem który nałożyć co jest dziwne dla mężczyzny. Przypomniałem sobie o kupionym niedawno srebrnym garniturze. Miał być na wyjątkową okazję, a taka chyba jest dzisiaj. Nałożyłem go, leżał na mnie idealnie, miałem nadzieję że spodoba się Angeles tak jak mi. Srebrny kolor garnituru znakomicie wyglądał z czarną koszulą i ciemnym różowym krawatem. Było to trochę do mnie nie podobne, ale wyglądałem zarąbiście. Na żelowałem sobie włosy, użyłem jeszcze trochę perfum, przeglądnąłem się w lustrze było OK. Za 5 minut miałem być po Angie w jej pokoju. Usiadłem na łóżku, chciałem być punktualnie myślałem czy jej się spodoba naszyjnik i mój wygląd. Mimo wszystko jeszcze nigdy tak nie byłem ubrany, nawet włosy ułożyłem inaczej niż zwykle. Spojrzałem na zegarek była 19.59, wstałem włożyłem portfel i klucze do kieszeni w spodniach,a pudełeczko z naszyjnikiem włożyłem do kieszeni w marynarce. Kwiaty wziąłem do ręki i wyszedłem. Stałem przed jej drzwiami, byłem szczęśliwy że to z nią idę na tą randkę. Delikatnie zapukałem do drzwi, otworzyła mi Violetta co mnie troszkę zdziwiło.
-Czekaj na dole zar... WOW tato, od kiedy tak się ubierasz, ale mniejsza o to wyglądasz świetnie, a Angie zaraz zejdzie na dół masz tam czekać- powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy i zamknęła drzwi. Odchodząc od drzwi słyszałem tylko pisk Violi "Wygląda bosko, tak jak ty, ma kwity i i..jak się cieszę dobra chodź jeszcze..." dalej nie słuchałem, ale cieszyłem się że mojej córce podoba się mój strój. Czekałem na dole już pięć minut i z każdą sekundą coraz bardziej byłem zdenerwowany. Usłyszałem zamykane drzwi, spojrzałem na górę, a ona schodziła po schodach. Wglądała cudownie, ta sukienka, makijaż, włosy, sylwetka... patrzyłem się na nią jak w obrazek. Kiedy się ocknąłem podszedłem do niej i dałem kwiaty
-Piękne kwiaty, dla najpiękniejszej kobiety- uśmiechnąłem się szarmancko, a ona wzięła do ręki bukiet wyciągnęła jedną różę i wsadziła mi do kieszonki marynarki(nie wiem jak to nazwać)
-To dla przystojnego pana również kwiatuszek- zachichotała i odłożyła kwiaty na stół, aby Violetta je zaraz wzięła
-To jak idziemy? Bo to dopiero początek- wyciągnąłem rękę w jej stronę za którą chwyciła po czym wyszliśmy
-Naprawdę German po co TAXI mogliśmy się przejść.
-Nie, jest trochę daleko chodź...-wsiedliśmy do taxi usiedliśmy razem z tyłu. Droga minęła mi szybko, byliśmy już na miejscu. Otworzyłem jej drzwi jak na dżentelmena przystało.
Siedzieliśmy przy stoliku
-Co zamawiasz?- zacząłem rozmowę
-Może to co ty.
-Dobrze jak sobie życzysz, ale żeby potem nie było że ci nie smakuje- zrobiłem niewinną minę i zamówiłem. Czekaliśmy niecałe 15 minut, a kelner przyniósł nam pizze.
-Serio, German? Od kiedy jesz pizze?
-Serio.Od teraz. Smacznego-Miałem zamiar po zjedzeniu dać Angeles naszyjnik. Rozejrzałem się po wielkiej sali, w rogu zobaczyłem Esmeralde z jakimś mężczyzną. Starałem się ja zignorować, nie chciałem aby coś namieszało między mną i Angie skoro jesteśmy już razem. Kończyliśmy jeść...
Bez ładu i składu. Germi w różowym krawacie :P Nie wiem co mnie napadło. No to do zoba o 21 :D
Została mi tylko godzina na przyszykowanie się. Poszedłem do łazienki się odświeżyć, kiedy skończyłem przechodziłem obok pokoju Angie. Przystanąłem na chwilę i usłyszałem głos Violi pewnie pomaga jej się przyszykować. W pokoju otworzyłem drzwi do szafy. Było tam wiele koszul, dżinsów i garniturów nie wiedziałem który nałożyć co jest dziwne dla mężczyzny. Przypomniałem sobie o kupionym niedawno srebrnym garniturze. Miał być na wyjątkową okazję, a taka chyba jest dzisiaj. Nałożyłem go, leżał na mnie idealnie, miałem nadzieję że spodoba się Angeles tak jak mi. Srebrny kolor garnituru znakomicie wyglądał z czarną koszulą i ciemnym różowym krawatem. Było to trochę do mnie nie podobne, ale wyglądałem zarąbiście. Na żelowałem sobie włosy, użyłem jeszcze trochę perfum, przeglądnąłem się w lustrze było OK. Za 5 minut miałem być po Angie w jej pokoju. Usiadłem na łóżku, chciałem być punktualnie myślałem czy jej się spodoba naszyjnik i mój wygląd. Mimo wszystko jeszcze nigdy tak nie byłem ubrany, nawet włosy ułożyłem inaczej niż zwykle. Spojrzałem na zegarek była 19.59, wstałem włożyłem portfel i klucze do kieszeni w spodniach,a pudełeczko z naszyjnikiem włożyłem do kieszeni w marynarce. Kwiaty wziąłem do ręki i wyszedłem. Stałem przed jej drzwiami, byłem szczęśliwy że to z nią idę na tą randkę. Delikatnie zapukałem do drzwi, otworzyła mi Violetta co mnie troszkę zdziwiło.
-Czekaj na dole zar... WOW tato, od kiedy tak się ubierasz, ale mniejsza o to wyglądasz świetnie, a Angie zaraz zejdzie na dół masz tam czekać- powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy i zamknęła drzwi. Odchodząc od drzwi słyszałem tylko pisk Violi "Wygląda bosko, tak jak ty, ma kwity i i..jak się cieszę dobra chodź jeszcze..." dalej nie słuchałem, ale cieszyłem się że mojej córce podoba się mój strój. Czekałem na dole już pięć minut i z każdą sekundą coraz bardziej byłem zdenerwowany. Usłyszałem zamykane drzwi, spojrzałem na górę, a ona schodziła po schodach. Wglądała cudownie, ta sukienka, makijaż, włosy, sylwetka... patrzyłem się na nią jak w obrazek. Kiedy się ocknąłem podszedłem do niej i dałem kwiaty
-Piękne kwiaty, dla najpiękniejszej kobiety- uśmiechnąłem się szarmancko, a ona wzięła do ręki bukiet wyciągnęła jedną różę i wsadziła mi do kieszonki marynarki(nie wiem jak to nazwać)
-To dla przystojnego pana również kwiatuszek- zachichotała i odłożyła kwiaty na stół, aby Violetta je zaraz wzięła
-To jak idziemy? Bo to dopiero początek- wyciągnąłem rękę w jej stronę za którą chwyciła po czym wyszliśmy
-Naprawdę German po co TAXI mogliśmy się przejść.
-Nie, jest trochę daleko chodź...-wsiedliśmy do taxi usiedliśmy razem z tyłu. Droga minęła mi szybko, byliśmy już na miejscu. Otworzyłem jej drzwi jak na dżentelmena przystało.
Siedzieliśmy przy stoliku
-Co zamawiasz?- zacząłem rozmowę
-Może to co ty.
-Dobrze jak sobie życzysz, ale żeby potem nie było że ci nie smakuje- zrobiłem niewinną minę i zamówiłem. Czekaliśmy niecałe 15 minut, a kelner przyniósł nam pizze.
-Serio, German? Od kiedy jesz pizze?
-Serio.Od teraz. Smacznego-Miałem zamiar po zjedzeniu dać Angeles naszyjnik. Rozejrzałem się po wielkiej sali, w rogu zobaczyłem Esmeralde z jakimś mężczyzną. Starałem się ja zignorować, nie chciałem aby coś namieszało między mną i Angie skoro jesteśmy już razem. Kończyliśmy jeść...
Bez ładu i składu. Germi w różowym krawacie :P Nie wiem co mnie napadło. No to do zoba o 21 :D
piątek, 18 października 2013
Rozdział 19
Wbiegłem do jej pokoju, a ona stała na łóżku z przerażoną miną. Wskazywała na podłogę, a tam zobaczyłem pająka. Na jego widok parsknąłem śmiechem
-Serio? Angie, serio pająk... patrz jak się takiego pozbyć. Olgooo... !!!- krzyknąłem
-Niby taki odważny, a sam musi wołać Olgę- szepnęła cicho ale to usłyszałem. Trochę mnie to wkurzyło, nie bałem się go tylko Olga zbiera pająki dla jakiegoś znajomego co zajmuje się takimi rzeczami.
-Olgo tutaj masz kolejnego pająka do kolekcji.- uśmiechnąłem się i spojrzałem na nią, a następnie na Angie która dalej stała na łóżku. Kiedy gosposia wyszła ja podszedłem do mojej dziewczyny chwyciłem ją w pasie i "ściągnąłem" na podłogę.
-Wcale nie boje się pająków. - szepnąłem jej do ucha i posłałem jej lekki uśmiech po czym pocałowałem w policzek i wyszedłem na ważne spotkanie. Szedłem ulicami Buenos Aires po pracy, nie chciałem wracać tak szybko domu. Przechodziłem obok parku bawiły się tam dzieci, pary spacerowały, a na jednej z ławek siedziała Esmeralda. Coś popchało mnie w jej strone
-Cześć. Co tak sama siedzisz?- zapytałem nie pewnie
-Hej, myślę o życiu. Nie będę z wami pracowała. Przed chwila zwolnili mnie.- powiedziała smutno, a ja nie wiedziałem co robić. Musiałem już iść do Angie, którą kocham i idę z nią na kolację.
-Przykro mi, ale ja już muszę lecieć. Na razie.- odszedłem i przypomniałem sobie o kolacji. Miałem zaprosić Angeles rano, ale tak jakąś zapomniałem. Dotarłem po wille, otworzyłem drzwi. W środku zastałem tylko oglądająca jakieś telenowele Olgę wraz z Ramallem. Zdziwiło mnie to, ale pomińmy ten kawałek. Na górze stała pięknie ubrana Viola. Zeszła po schodach już miała wyjść, a ja krzyknąłem
-Stop!!! Gdzie idziesz?- stanowczo zapytałem
-Znów, znów zaczynasz tę pogadanki? Zapytaj Angie ona ci wytłumaczy. Nie gniewaj się na nią kocham cię. Pa- powiedziała wychodząc i zatrzaskując za sobą drzwi. Pobiegłem do pokoju Angeles, wszdłem bez pukania trafiłem jak się przebierała. Była w samym staniku, nie mogłem oderwać od jej ciała wzroku. Było niesamowite, takie...
-Mówiłem ci, że jesteś piękna?-uśmiechnąłem się szarmancko
-German.... Co ty tu robisz?! Odwróć się- krzyknęła, podczas czerwienienia się. A ja się odwróciłem na jej "rozkaz"
-Spokojnie, przecież jesteś moją dziewczyną, a poza tym skoro tak wyglądasz bez koszulki to po co ci ona?- myślałem, że powie coś w stylu " głupek", a ona podeszła do mnie i pocałowała. Odsunąłem się od niej.
-Coś się stało?-zapytała nie pewnie
-Nie, ale mam do ciebie pytanie. Zechciałabyś wybrać się ze mną na randkę?
-No nie wiem.
-Nie przyjmuję odmowy
-No dobrze. Tylko gdzie pójdziemy?
-Zobaczysz, a dlaczego Violetta poszła gdzieś tak ubrana? Na co jej pozwoliłaś bez mojej zgody?- dopytywałem w sprawie dla jakiej tu przyszedłem.
-Mają bal w Studio, przywiezie ją Leon. Spokojnie, chyba się nie gniewasz?
-Nie, dlaczego? Musze iść jeszcze do sklepu, lecę pa.
-Do zobaczenia Romeo.
-Wpadnę po ciebie o 20.00 równo. Bądź gotowa.- wyszedłem z jej pokoju, a następnie z domu. Udałem się do jubilera. Były tam przeróżne naszyjniki, pierścionki lub ozdoby. Ale ja szukałem czegoś wyjątkowego. Znalazłem naszyjnik ze złota, bez zastanowienia kupiłem go i powędrowałem do kwieciarni. Kupiłem tam czterdzieści róż po czym wróciłem do domu. Kwiaty włożyłem do wazonu w moim pokoju, a naszyjnik w pudełeczku postawiłem na szafce nocnej. Spojrzałem na zegarek, dochodziła 19. Została mi tylko godzina na przyszykowanie się...
Jak się podobało? Czy German ma zamiar się oświadczyć? To wiem tylko ja. Trochę dłuższy niż zwykle, bo nie było wczoraj i przedwczoraj rozdziału. Jutro kolejny 20 rozdzialik pozdrowionka...
GermiXD
wtorek, 15 października 2013
Rozdział 18
*German*
Wstałem ze strasznym bólem głowy we wczorajszych ubraniach. Obok mnie leżał stary misiek Violi którego jej kupiłem na 5-te urodziny?! Spojrzałem na zegarem była już po 12. Nie mogłem sobie przypomnieć co się wczoraj takiego stało. Nagle ktoś zapukał do pokoju powiedziałem słabe "proszę" weszła Angie z tacką jedzenia. Jaka ona jest miła
-Masz, to dla ciebie- lekko krzyknęła, a ja myślałem, że mi wysadzi głowę. Zmieniam zdanie nie jest taka miła
-Zlituj się, ciszej. Chcesz żeby mi głowę rozsadziło?- zapytałem z oburzeniem na twarzy co ją rozbawiło
-Dobra już, masz tam tabletki. Wczoraj nieźle zaszalałeś, jakby nie ja nie wiem czy byś doszedł do sypialni czy spał w gabinecie.- mówiła śmiejąc się. Co ja wczoraj głupiego zrobiłem.
-No to co teraz zrobiłem? Bardzo mi odbijało?- uśmiechnąłem się do niej po czym łyknąłem 2 tabletki na ból głowy i poiłem wodą.
-Bardzo?? German ty sam wypiłeś prawie całą butelkę wódki i przeglądałeś jakieś papiery. Wstałem się napić i zobaczyłam zapalone światło u ciebie w gabinecie, więc zaglądnęłam do środka.Zobaczyłam tam...- przerwała śmiejąc się.
-No co zobaczyłaś bo nie pamiętam.- chciałem w końcu usłyszeć wyjaśnienie.
-Nie dziwie się że nie pamiętasz. Zobaczyłam przeglądającego dokumenty Germana popijającego jeden po drugim kieliszku wypełnionym do pełna. Powiedziałeś mi, że świętujesz nowy związek. Pomogłam ci się wdrapać do sypialni. Położyłeś się, ale gadałeś że sam nie zaśniesz i chcesz żebym spała z tobą. Niestety z pijanymi nie sypiam, więc dałam ci miśka pożyczonego od Violetty.- znów, zaczęła się śmiać, a ja dołączyłem słysząc swoje głupie zachowanie.
-To stąd ten misiek. Ale teraz przepraszam, muszę się odświeżyć.- wyszedłem z pokoju do łazienki, gdzie wziąłem prysznic.
Minęło pół godziny, a ja siedziałem w salonie oglądając telewizje. Nie miałem siły dzisiaj na prace, dlatego Ramallo kazałem wypełnić moje obowiązki.
-German, mam do ciebie pytanko. Co się stało wczoraj, że masz TAKIEGO kaca?- spytał mój asystent zwracając uwagę na słowo "takiego"
-Za bardzo świętowałem pewien sukces. Na szczęście w odpowiednim momencie przyszła Angeles i mnie zaprowadziła do sypialni, bo byś rano zastał mnie śpiącego z butelką w pracowni.- uśmiechnąłem się na wspomnienia z wczoraj.
-Okej, dalej nie wnikam. Zdrowiej bo praca czeka...- poszedł do gabinetu, a ja czułem się fatalnie. Chwilami było już super, ale zaraz potem lipa. Położyłem się, wyłączyłem telewizor aż do moich myśli wkradła się nasza wspólniczka Esmeralda. Nie powiem była niczego sobie, ale German!!! Ogarnij się, jesteś z Angeles i ją kochasz. Skarciłem się w duchu, nie mogę jej stracić jest dla mnie wszystkim. Co ja bym zrobił gdyby odeszła? Nie wiem i mam nadzieję że się nie dowiem. Do domu wbiegła radosna Violetta
-Czejść tatku. Dzisiaj jest impreza w Resto mogę iść? Proszęęę...- krzyczała i zrobiła ta minę.
-A będziesz ciszej? Głowa mnie boli.
-Będę, ale mogę? Wrócę przed 22 do domu. Leon mnie odprowadzi. Czemu cię głowa boli?- jak to Viola zadawała tysiące pytań na raz.
-Możesz, a głowa mnie boli bo wczoraj trochę za dużo wypiłem.- co ja powiedziałem. Jestem tępy powiedziałem swojej córce, że wypiłem za dużo.
-Dziękuje, ale nie pij więcej. Źle na ciebie działa.- wyszła chichocząc jak każdy kto usłyszał tą historię. Sławny inżynier, który wieczorami opija nowy związek, a jego dziewczyna musi go prowadzić do sypialni, aby zasną. Jakby tego było mało śpi z misiem jak dziecko. Nagle pomyślałem, o dziecku, nie jakimś z placu zabaw tylko moim i Angie. Ciekawy jestem co by o tym myślała, ale to o dużo za wcześnie jak dla nas.
-German!!!- krzyknęła Angeles. Zerwałem się z miejsca i pobiegłem do jej pokoju, przez moją głowę plątało się wiele myśli. Wbiegłem do jej pokoju, a ona......
Ciekawi jesteście co dalej?? Uśmiejecie się z tego powodu dla jakiego darła się Angie. Haha.... Oglądam właśnie mecz Polska-Anglia i widzę to czarno jak większość ludzi. Jutro i pojutrze nie będzie raczej rozdziału, ale nie jestem pewna. Pozdrowionka....
GermiXD
poniedziałek, 14 października 2013
Rozdział 17
Uderzyłem w pewną osobę była to Olga
-Panie germanie co Pan taki zamyślony?- jak zwykle Olga chcę wszystko wiedzieć. Powiedziałbym jej ale za bardzo plotkuje, chociaż nie zawsze ma z kim.
-Aa nieważne, widziałaś Angie? Muszę z nią porozmawiać.
-Wyszła do parku, ale o czym chcę Pan z nią porozmawiać?- zrobiłem minę w stylu "co cię to obchodzi" a ona dokończyła- I tak się dowiem.- teraz odeszła, a ja musiałem porozmawiać z Angie dopóki mam na tyle odwagi. Znając życie za pół godziny znowu stchórzę i nie powiem jej prawdy. Ściemniało się już i było chłodno więc wziąłem płaszcz i wyszedłem w celu odnalezienia siostry Maryi. Przez całą drogę czułem dreszcze przed wyznaniem, było mi tak... tak dziwnie. Wyobrażałem sobie jej reakcję, raz w dobrym wydaniu, a raz najczarniejszym jakie istniało. Zobaczyłem ją jak siedzi na ławce krzyknąłem
-Angie!!!- odwróciła się, a ja stałem już obok niej
-Co się stało?- spytała cicho, była cała przemarznięta więc zdjąłem kurtę i okryłem ją na co usłyszałem "Dziękuję".
-Mam do ciebie ważne pytanie. Wysłuchaj mnie do końca proszę.
-Okej, słucham- ten jej piękny głos, German! Ogarnij się to ważny moment dla nas obojga
-Więc, Angeles Saramego jestem pewny naszych uczuć i mam odwagę zapytać cię: Czy zostaniesz moją dziewczyną?- podałem jej rękę za którą złapała i uśmiechnąłem się szarmancko, a ona zrobiła dziwną minę nie mogłem odszyfrować co odpowie.
-German...- no teraz jedyne co jest pewne, to jej niepewność
-Dobrze, skoro za wcześnie czy coś to odpuszczę tylko powiedz szczerze co chcesz z serca.- powiedziałem dosyć przekonującym, miłym głosem co było do mnie nie podobne.
-A co jakbym się zgodziła?
-No przytulał bym cię kiedy zechcesz i nie tylko, całował na dzień dobry, dobranoc i zwykłe zobaczenie, byłbym przy tobie, pocieszał cię....- przerwała mi
-Starczy nie chcę tego więcej słuchać...- wiedziałem, że się nie zgodzi ale jestem naiwny, po chwili myślenia dokończyła- chcę się przekonać- uśmiechnęła się ciekawe dlaczego. Daje mi kosza i się głupio uśmiecha do mnie. Zaraz że CO?! Zgodziła się?
-Zgodziłaś się? Naprawdę,...- Przytuliłem ją mocno po czym namiętnie pocałowałem, oddawała każdy pocałunek z taką czułością jak ja. To było cudowne, czułem się jak "w siódmym niebie". Jakby nie było obok mnie mojej dziewczyny, tak dziewczyny skakałbym po całym parku jak jakiś debil. Mimo że było mi zimno bo dałem kurtkę Angeles, w środku byłem rozpalony. Objąłem ją w pasie podobnie zrobiła Angie i wróciliśmy już oficjalnie jako "PARA" do posiadłości Castillo. Przed drzwiami puściłem ją i udawaliśmy że nic się nie stało. Tak zachowywaliśmy się jak dzieci które ukrywają swoją miłość, ale na razie tak zostanie. Kiedy jesteśmy sami jesteśmy parą, a w towarzystwie innych przyjaciele.
Przez resztę wieczoru siedziałem w gabinecie przeglądając papiery i w pewnym sensie "opiłem" mój nowy związek paroma kieliszkami.
*Angie*
Było już późno, zeszłam do kuchni się napić, ale zobaczyłam palące się światło w gabinecie Germana. Postanowiłam sprawdzić co porabia o tej porze, delikatnie zapukałam i usłyszałam dziwny ton mojego chłopaka
-Co robisz? German, nie przesadzasz?- jak weszłam zobaczyłam go trochę pianego podnoszącego wzrok z nad jakiś papierów, oczywiście w między czasie musiał popijać po kieliszku wódki.
-Ja... tylko wykonuję moją no.. ten pracę, tak właśnie pracę.- powiedział tym przepitym głosem. Z kim ja się związałam?
-A ta butelka to co? Z jakiego powodu?- mówiłam jak do psychicznie chorego człowieka.
-Jaka?? A ta to z powody no ten uczcinia mojego newego związku z najwspanialszą kobitą Angeles. Chodź tu kochńka do mnię.- takich błędów w mowie to nawet Jade nie popełnia. Ale ucieszyłam się trochę, że cieszy się z tego bo zgodziłam się być z nim, tylko trochę za bardzo się chyba cieszy
-Chodź już.spać za dużo wypiłeś, pijaku ty mój.- pociągnęłam go za rękę i zaprowadziłam do sypialni. Położył się, ale znów zaczął swoją gadkę. Jedynym z tego plusem jest to że jak jest piany mówi prawdę
-Mamusiu, chodź ze mną się położyć. Sam nie zasnę.- zrobił tą minę zbitego psa, ale nie mam zamiaru nie spać połowy nocy, bo temu się zebrało na świętowanie. Szybko poszłam do Vili po jakiegoś starego pluszaka, którego następnie położyłam obok Germana na łóżku
-On z tobą będzie spał. Dobranoc- zamknęłam drzwi i przed położeniem się spać poszłam napić się do kuchni, a wracając zaglądnęłam czy zasną. Na szczęście reszta nocy minęła bez niespodzianek.
Hehehe... świętujący Germi XD Jak się podobało ?? Trochę mi dzisiaj odwalało i już mam rozdział na jutro :p taki "głupi". Do przeczytania jutro...
GermiXD
niedziela, 13 października 2013
Rozdział 16
Przy śniadaniu cały czas przyglądałem się Anige, chciałem na chwilę ale nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była w dobrym humorze co określiłem, przez to wpatrywanie się. Po posiłku udałem się do biura wraz z Ramallo. Myślałem o Angeles, czy jesteśmy razem, czy się przekonała co do uczucia.
-German, German... słuchasz mnie?- z rozmyśleń wyrwał mnie lekko poddenerwowany głos mojego asystenta
-Tak, to znaczy nie. Zamyśliłem się o pewnej osobie która nie daje mi spokoju.- postanowiłem mówić tajemniczo, żeby sam się domyślił
-Niech, zgadnę może osoba do której żywisz uczucie? Angeles?
-Skąd ty to...- nie dowierzałem że zgadł za pierwszą próba
-Patrzyłeś na nią przez całe śniadanie, po za tym widziałem jak rano wychodziła z twojej sypialni. Co się stał tej nocy?
-No ten... spałem z nią trochę za dużo wypiliśmy. Ale do niczego nie doszło, żeby nie było.
-Okej, wierzę, ale jesteście razem?- byłem pewny, że padnie to pytanie
-Sam nie wiem, muszę z nią porozmawiać. Wróćmy do kontraktu kiedy jedziemy na spotkanie?- zmieniłem temat, wolałem dalej mu nic nie mówić o moich myślach.
- Jedziemy za godzinę na spotkanie z ich przedstawicielem, a raczej przedstawicielką. Jakąś Esmeraldą Di Pietro
Jesteśmy, w kafejce i czekamy na tą przedstawicielkę. Nagle do baru weszła ubrana elegancko ubrana, całkiem ładna kobieta. Wyglądała całkiem przyjaźnie, dosiadła się do nas była tą przedstawicielką.
-Witam, przepraszam za spóźnienie nazywam się Esmeralda... Esmeralda Di Pietro
-German Castillo, a to jest Lisandro Ramallo mój współpracownik.- usiedliśmy i omawialiśmy sprawy biznesowe, przyglądałem się jej. Była inteligentna, po czym było można wywnioskować gdzie pracuje.
Po skończonym spotkaniu mój przyjaciel poszedł odpalić samochód, a ja wymieniłem się numerami z Esmeraldą. Za chwilę jechaliśmy do mojej posiadłości kiedy zwrócił się do mnie przyjaciel
-German, spodobała ci się ta kobieta?- czemu on musi być taki dociekliwy
-Nawet jeżeli to co?- odpowiedziałem oschle
-Nie zapomniałeś o kimś? Mianowicie o Angie którą KOCHASZ-zaakcentował ostatnie słowo, a ja sobie przypomniałem o pytaniu które musiałem, jej dzisiaj zadać.
-Nie, nigdy o niej nie zapomnę. Może nie jest taka głupia ta Esmeralda, ale Angeles kocham całym sercem i nie przestanę.
-Ja myślę German. Pamiętaj o tych słowach.
Od rozmowy z Lisandrem minęło już prawie dwie godziny, a ja dalej boję się o reakcję Angie na moje pytanie. Szedłem nie zwracając uwagi gdzie, aż uderzyłem w pewną osobę był/była to
Kto to był? Zobaczycie, ale myślę że się domyślicie. LOL mi tej głupiej szkoły jutro muszę iść do niej, ale robię sobie z koleżankami wagary :-D. Kolejny rozdział już jutro zapraszam i pozdrawiam
P.S. Jak macie jakieś fajne pomysły to podawajcie je w komentarzach. I jest nowa ankieta głosować !!!
GermiXD
sobota, 12 października 2013
Rozdział 15
*German*
-Nie, nie wypuszczę cię. Chcesz żebym poszedł spać?- zamknąłem w tym momencie drzwi na klucz w tym momencie, a kluczyk włożyłem do tylnej kieszeni spodni.
-No raczej chcę żebyś poszedł spać i dał mi spokój- dalej udawała wielce obrażoną, a ja powoli podchodziłem do łóżka na którym leżała.
-Zasnę jak będę miał przy sobie piękną, mądrą, utalentowaną, o pięknych oczach kobietę.- szarmancko się uśmiechnąłem i przysiadłem obok niej.
-Wiesz... najpierw musisz taką spotkać
-Już ją spotkałem, leży obok mnie- zauważyłem jak jej policzki stają się coraz bardziej czerwone
-Otworzysz okno? Czy muszę wstawać?
-Mogę, ale nie tylko okno dzisiejszego wieczoru otworzę-wstałem otworzyłem okno i udałem się do mojego własnego "baru" wyciągnąłem butelkę czerwonego wina-Otwierać?
-Jasne- odpowiedziała, a ja otworzyłem wino i nalałem do kieliszków jeden z nich podałem Angie. Starałem się być ostrożny, żeby nie zawalić. Przez cały czas śmialiśmy się lub opowiadaliśmy śmieszne historie. Wypiliśmy trochę za dużo i odrobinkę przestałem nad sobą panować. Oboje staliśmy, wtedy odłożyłem najpierw swój, a potem jej kieliszek z winem. Przysunąłem ją do ściany
-German co ty robisz?
-Jestem zamknięty w jednym pokoju z za bardzo pociągającą mnie dziewczyną- pocałowałem ją oddawała każdy pocałunek. Całowaliśmy się coraz bardziej zachłannie. Przeszedłem z pieszczotami na jej szyję przy czym odpiąłem jej sukienkę, ona zaczęła mi odpinać guziki od koszuli. Znów połączyliśmy nasze usta, teraz byłem już bez koszuli, a ona bez sukienki. Przeszliśmy na łóżko ciągle się całując, nie panowaliśmy nad sobą. Wiedziałem że nie powinniśmy. Oderwaliśmy się od siebie szeptałem jej słodkie słówka a ona swoim dotykiem po mojej klacie mnie paraliżowała. Po chwili zasnęliśmy.
Rano obudziłem się ze strasznym bólem głowy obejmując Angeles w moim łóżku. Po chwili przypomniałem sobie poprzedni wieczór, jaki ja jestem głupi, że mi tak odwaliło. Na szczęście do niczego nie doszło. Zobaczyłem, że Angie się budzi, pocałowałem ją delikatnie w policzek.
-Czemu spałam u ciebie i co wczoraj zrobiliśmy?- zapytała zaspana
-Spokojnie nie doszło do niczego, a spałaś tu w sumie przeze mnie.- powiedziałem trochę zakłopotany
-To jeszcze pamiętam- wstała ubrała na siebie sukienkę i chwyciła za klamkę aby wyjść. Bezskutecznie drzwi były dalej zamknięte po wczoraj, a ja spodnie miałem na sobie.
-Oddawaj kluczyk-powiedziała "groźnym" tonem
-To sobie wyciągnij z mojej kieszeni. Może ci się uda- zaśmiałam się na swój podstęp
-Dawaj, bo więcej mnie tu nie spotkasz- teraz trochę mnie przestraszyła, chociaż wiedziałem że żartuję. Wyciągnąłem kluczyk ze spodni i rzuciłem do niej, po czym ona otworzyła i wyszła. A ja, ja dalej rozmyślałem o tym co się stało z rozmyśleń wyrwało mnie wołanie Olgi "Śniadanie!"
Jak może być? Komentujcie=Motywujcie. Im więcej będzie komentarzy tym częściej będę dodawała rozdziały. Jutro kolejny miłe pozdrowinka
GermiXD
Rozdział 14
Przebudziłem się wypoczęty, spojrzałem na zegarek była już 17:40. No to chyba nie zasnę dzisiaj tak szybko. Zszedłem na dół, gdzie Angie grała coś na fortepianie. Ma niebiański głos, którego można słuchać wieczność więc jej nie przerwałem. Schodziłem wolno po schodach. Kiedy skończyła stałem za nią
-Pięknie śpiewasz- uśmiechnąłem się szarmancko, a ona się lekko przestraszyła
-Dziękuje, ale więcej mnie nie strasz.-zaśmiała się
-Dobrze, już dobrze. Mogę...- wskazałem na fortepian
-Umiesz grać?- zdziwiła się na moje słowa
-Zobaczysz- na te słowa wstała i ustąpiła mi miejsca. A ja wziąłem nuty i zacząłem piosenkę. Zaczęła śpiewać, a ja po chwili dołączyłem. Byliśmy zgranym duetem mimo wszystko. Po skończonej piosence jak na dżentelmena przystało wstałem ukłoniłem się i pocałowałem rękę Angeles na co po chwili zaczęliśmy się śmiać. Zapytałem
-Gdzie są wszyscy?
-Viola poszła gdzieś z Leonem, spokojnie. A Olga z Ramallo wyszli na zakupy, więc jesteśmy sami.
-To co wybierasz spacer czy film?
-Wiesz co chyba film.
-To ja idę wybrać jakiś film, a ty idź zrobić popcorn- krzyknąłem lekko udając się na górę
Byłem w pokoju i przeszukiwałem wszystkie filmy, postanowiłem wybrać Kac Vegas w Bangkoku. Dawno tego nie oglądałem, a jest to świetna komedia.Zszedłem z filmem na dół gdzie czekała Angie z przekąską, ustawiłem film i zaczęliśmy oglądać. Śmialiśmy się z każdej sytuacji,a ona mi wypominała żeby mi tak nie odbiło. Pod koniec filmu objąłem ją ramieniem, a on nie protestowała. Nie zwracaliśmy już uwagi na film. Po woli zbliżyłem się do niej, nasze usta dzieliły milimetry które zmniejszyła ona pierwsza co mnie trochę zaskoczyło. Nie wiem ile się całowaliśmy, nagle usłyszeliśmy chrząknięcie. Odsunęliśmy się od siebie jak poparzeni, przed nami stał Lisandro.
-Przepraszam, że przeszkadza ale zaraz zjawi się tu Olga. A państwo znają jej reakcję na takie rzeczy. Swoją drogą gratuluję- odszedł, a my nawzajem się zarumieniliśmy i uśmiechnęliśmy do siebie.
-To ja no ten... idę do gabinetu jakbyś mnie szukała- próbowałem wybrnąć z niekomfortowej dla nas sytuacji i udałem się do mojego gabinetu. Gdzie czekało na mnie trochę pracy.
Siedzę nad tymi dokumentami trzy godziny, a ich dalej tyle samo jak dobrze pójdzie to wyrobie się do drugiej w nocy. A jest już prawie północ. Żeby trochę się orzeźwić poszedłem do kuchni napić się wody. Lecz w kuchni była Angie.
-Co robisz tu o tej godzinie?- niestety miała w ręce szklankę z wodą którą na mnie wylała
-Mówiłam ci nie strasz mnie. Teraz masz nauczkę.- zaśmiała się po czym wzięła ścierkę i dała mi do wytarcia się po czym kontynuowała- A ty co tu robisz?
-Pracuje do późna i miałem zamiar się napić, a nie brać od razu zimny prysznic. Ale skoro już tak się stało
-Lepiej idź już spać, bo jutro masz ważne spotkanie z tego co mówił Ramallo
-No tak, zapomniałem. Co ja bym bez ciebie zrobił?
-Był suchy- po tych słowach zaczęliśmy się śmiać
*Angie*
-Dobranoc- chciałam mu dać buziaka w policzek na pożegnanie, lecz ten podstępnie obrócił głowę i moje usta znalazły się na jego. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
-Teraz już wiesz, że możemy być razem- powiedział te słowa i wziął mnie na ręce co mnie zdziwiło. Przyznam ze trochę się przestraszyłam, chociaż wiedziałam że mnie nie upuści. Zaprowadził mnie do swojej sypialni i delikatnie położył na łóżku.
-Mogę iść do siebie spać?- zapytałam udając złą na niego
-Nie...
Huehueuhe... jest Germangi podobało się? Dlaczego Angie nie wróciła, będzie w 3 sezonie? Kolejny rozdział wieczorem lub jutro rano zobaczę, czy będziecie komentować i czytać... Pozdrowionka
GermiXD
piątek, 11 października 2013
Rozdział 13
Minęły już dwa tygodnie za pół godziny wychodzę. Niestety, Ramallo jest zajęty praca więc sam przespaceruje się do domu za którym tak bardzo tęskniłem. Na szczęście z tego co słyszałem od Violi Jade się wyprowadziła, Angie jest moją przyjaciółką. Pakowałem resztki swoich rzeczy, podpisałem jakiś papier od lekarza, nie zwracając na to jakiejś uwagi i szczęśliwie wyszedłem ze szpitala. Na zewnątrz podbiegła do mnie kobieta i uściskała
-German, nareszcie tęskniliśmy- jej głos był taki... taki radosny i piękny jak zawsze
-Ja też tęskniłem, ale szczególnie za tobą- szepnąłem jej do ucha i zobaczyłem lekkie rumieńce na jej policzkach, które dodawały jej uroku.
-Dziękuje, ale nie pozwalaj sobie i chodź już czeka nas kawałek do domu- chwyciłem torbę i poszedłem w jej ślady. Przez całą drogę rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wspominaliśmy dawne czasy. Miałem wrażenie, że chce coś powiedzieć, ale się nie odważyła. Wtedy przystanąłem
-Angie, co się dzieje?- spytałem stanowczo
-Nic, a co ma się dziać, chodźmy- wyczułem z jej ust kłamstwo
-Nie... Angie wiedz że nie umiesz kłamać. Co się stało?
-No więc, ja rozstałam się z Pablem- zobaczyłem jak spływa jej łza po policzku i łagodnym ruchem ją otarłem. Po czym przytuliłem Ageles i mówiłem że wszystko się ułoży. Jak się uspokoiła ruszyliśmy w dalszą drogę.
Byliśmy przed domem, szarmancko otworzyłem przed nią furtkę, na co posłała mi promienny uśmiech który odwzajemniłem. To samo poczyniłem z drzwiami mówiąc
-Panie przodem- z szarmanckim uśmiechem. Nie usłyszałem jej odpowiedzi przez pisk Violetty na mój widok, wiedziała że dzisiaj wychodzę tylko mówiłem jej że wieczorem, ale pomińmy te kłamstewko.
Przywitałem się ze wszystkimi i poszedłem się wypakować, myśląc standardowo o jednej osobie mianowicie mojej szwagierce. Rozmyślanie przerwało mi pukanie do drzwi powiedziałem "proszę", a do pokoju wszedł Ramallo, który już dawno wrócił do nas.
-Jak z Angie jesteście razem?- zdziwiło mnie jego pytanie
-Nie...nie jesteśmy przyjaciółmi, ale...-nie dokończyłem a na mojej twarzy pojawił się złowieszczy uśmieszek
-Ale...co? Masz jakiś plan?- zapytał zaciekawiony podchodząc bliżej
-No niby mam, wiem że ona czuje do mnie to co ja do niej tylko hamuje się bo jest moją szwagierką. A ja jej to udowodnię że powinniśmy być razem bez względu na wszystko.
-Fajnie, ale nie wiem czy wiesz jestem z Olgą- na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech
-Yyy...gratuluję- zatkało mnie, powiem szczerze. A mój przyjaciel wybiegł z mojego pokoju. Położyłem się na łóżku i zacząłem o tym wszystkim myśleć, co robię coraz częściej. Po chwili zmorzył mnie sen.
Są 3 komentarze jest rozdział :D . Ostatnio nie mam na nic siły, a teraz jak skończyłam pisać idę oglądać mój ulubiony sport Piłkę Nożną. Tak dobrze słyszeliście lubię nogę... Polska-Ukraina trzymamy kciuki. Jutro kolejny rozdział. Dawajcie w komentarzach pomysły na jakiś wątek czy coś. KOMENTOWAĆ
GermiXD
czwartek, 10 października 2013
Rozdział 12
-Ja chciałam, ale... to nie było takie proste German- powiedziała wlepiając smutny wzrok w podłogę
-Ale mogłaś powiedzieć, chciałem znać prawdę żeby wiedzieć na czym stoję- krzyknąłem lekko na nią- moglibyśmy być razem ale nie usłyszałem odpowiedzi może teraz mi jej udzielisz, Angie?- zapytałem to co cały czas mnie męczyło
-Wiesz co bym chciała powiedzieć, ale jesteś moim szwagrem a ja jestem z Pablem- widziałem jak spłynęła jej łza po policzku, ale byłem wściekły po usłyszeniu "jestem z Pablem" Jak mogła?!
-Super! Miałaś mi powiedzieć czy dalej musiałbym czekać, co?! Po za tym ja jestem z Jade. Ale czemu to nie jest takie proste jak było wtedy? Angie, czemu powiedz?- krzyczałem na nią coś we mnie wstąpiło nie wiedziałem co, a ona dalej patrzyła w podłogę kiedy spadały jej pojedyńcze łzy.
-Kiedy było prosto? Nigdy nie było między nami to takie proste jak chciałam. W życiu nie zawsze wychodzi! Rozumiesz mnie?! Czy dalej chcesz być tym pieprzonym egoistą... dalej German? Przepraszam- szepnęła i zaczęła płakać o wiele bardziej niż wcześnie. Poczułem się winny za jej stan.
-Przepraszam, przepraszam. Nie chciałem możesz robić co chcesz.- przytuliłem ją a ona zmoczyła mi całą koszulkę słonymi łzami
-Ale...dlaczego to...- mówiła dławiąc się łzami
-Ciii, spokojnie już nie będę, przepraszam. Wiem że możesz nie chcieć mnie znać po tym ale muszę. Przepraszam- odsunąłem się od niej przetarłem łzy i zrobiłem coś co musiałem.
-German, co ty robisz?- niepewnie spytała, a ja uklęknąłem i ze spodni wyciągnąłem małe pudełeczko
-Angeles Saramego, czy przebaczysz mi i przyjmiesz ten oto prezent?- spytałem podnosząc lewy kącik ust
-Wiesz jak to wygląda? Ale tak przebaczam ci tylko wstawaj już- uśmiechnęła się do mnie, a ja wstałem założyłem jej pierścionek na rękę i powiedziałem jeszcze
-Jesteś z Pablem, ale wiedz że zawsze będę mówił KOCHAM CIĘ.- zaakcentowałem ostatnie słowa, zauważając rumieńce na jej pięknej twarzy.
-Ja ciebie też, ale ja jestem z Pablem, ty z Jade.
-Już nie długo...do zobaczenia. Nie obrażaj się tylko wpadnij do mnie raz na jakiś czas
-Jak nie, a zresztą nie ważne. Przyjdę jeszcze. Do zobaczenia, German- wyszła z pomieszczenia, a ja położyłem się na łóżku i myślałem czemu on a nie ja? Dlaczego jestem taki głupi? Nikt na to nie odpowie, ale jedno mnie zastanawia. Czemu była taka niepewna w swoich słowach. Może chciała by być ze mną, a coś ją powstrzymywało? Nie, wiem muszę na początek zerwać z Jade. Pokazać jej że nie ma innej kobiety którą kocham tak jak ją, a potem próbować dopóki się nie przekona w swojej odpowiedzi. Na razie pozostaniemy przyjaciółmi a po wyjściu ze szpitala coś wykombinuje.
Mam fajny pomysł ANONIMKI komentujcie, to motywuje do dalszej "pracy". Następny rozdział jak będą 3 komentarze tak na początek. Podobało się? Jak macie jakiś fajny pomysł to napiszcie w komentarzu...
P.S. Mam dosyć szkoły
GermiXD
środa, 9 października 2013
Rozdział 11
-German, to jest... ja nie wiem- słyszałem jej niepewność, strach ale przed czym moją reakcją? Nie wiem
-Bo,... bo ja...chyba też...nie wiem- odpowiedziałem jąkając się co drugie słowo na co zachichotała. Najwidoczniej brzmiało to śmiesznie więc też poniosłem kąciki ust.
-Ale przyjaciółmi jesteśmy?- zapytała bardziej odważnie niż poprzednio z tą swoją przekonującą miną
-Jasne, ale...przyjaźń "damsko-męska" nie istnieje- ostatnie słowa wypowiedziałem prawie niesłyszalnie z nadzieją że nie usłyszy.
-No, to ja już lecę muszę się przygotować na jutro pa ko..German
-Pa- co ona chciała powiedzieć? Miałem swoje przypuszczenie ale to raczej nie to. Nie powiedziała bo do mnie "kochanie" ą tak przejęzyczyć się nie mogła. Leżałem tak rozmyślałem o Angie i Jade jak z nią zerwać nie kocham jej i nie kochałem.
*Angie*
Musiałam wyjść od Germana chociaż nie chciałam. Wiedziałem, że zada tę pytanie no, ale nie wiedziałam jak na nie odpowiedzieć. Dalej czułam coś do niego czego nie chciałam, lecz miłości się nie wybiera. Jagby tego było mało on raczej też odwzajemnia to uczucie.
*German*
Czytałem jakąś nudną książkę, aż zmorzył mnie sen. Przebudziłem się cały spocony nie pamiętałem co mi się śniło, jedynie jakiś strzępki rozmów z czego nic nie wywnioskowałem i dałem sobie spokój. Usłyszałem pisk czyjegoś głosu, który wyrwał mnie z zamyśleń o... o niczym w sumie
-German co u czekaj co miałam się zapytać... a tak co u cieie?- powiedziała tak że mnie to nie zdziwiło ciągle się myliła i zapominała jak przedszkolak. Jak ja mogłem to znaczy jak ja mogę z nią być?
-Super o wiele lepiej, ale nie przywiązuj się tak- powiedziałem lekko zdenerwowanym głosem
- Przywiązuj że co? Do czego mam coś przywiązać jakiś sznurek gdzieś?? O co ci chodzi...-znów to samo jej głupia odpowiedź co mnie denerwowało i bawiło
-Nie ważne Jade, leć już do SPA czy na zakupy, do zobaczenia.
-Pa Germanku- krzyknęła, a raczej pisnęła i na szczęście wyszła gdzieś nawet nie interesowało mnie gdzie. Do mojej głowy znów wkradł się ktoś przez kogo nie mogę się skupić na niczym tylko na niej. Kobiecie o pięknych oczach, włosach, zawszę uśmiechniętą, pełną optymizmu którym zarazi każdego nawt mnie ponurego inżyniera.
-Witaj, German jak samopoczucie?- poznałem głos przyjaciela
-Cześć Ramallo, nie najlepiej mam mały balast przy sobie ale nie długo- uśmiechnąłem się a on zrobił tą swoją minę "że co?!"
-Jaki a zresztą nie ważne. Pogodziłeś się z Angie?
-No, raczej tak zależy w jakiej sprawie...-odpowiedziałem nie pewnie
-Jak to jakiej zapytałeś ją o to czy będziecie razem, a ona mówiła że się zastanowi. Potem pokłóciliście się o Viole, Esmeralde i Pablo. W końcu nie byliście razem bo nie padła odpowiedź. Zaraz, nie opowiedziała ci?- zapytał z mocno zdziwioną miną
-Jak to mieliśmy być razem CO?! Muszę z nią pogadać!- krzyknąłem zdenerwowany, nie powiedziała mi bo najwidoczniej nie była pewna co robić. Gdzie mój głupi telefon przeszukiwałem kieszenie aż znalazłem. Zadzwoniłem pod jej numer, jeden sygnał, dwa, no kiedy odbierze
-Tak, słucham?
-Cześć to ja German musimy poważnie pogadać, bądź u mnie jak najszybciej- rozłączyłem się "wygoniłem" przyjaciela i czekałem na nią ustawiając sobie w myślach rozmowę, moje pytania i takie tam. Nagle ktoś zapukał tak jak myślałem była to Angie
-Co się takiego stało German?- powiedziała tym niby groźnym tonem
-Bo...czemu ty mi....nie... powiedziałaś o tym że... no pytałem cię czy będziemy razem a ty no wiesz.- powiedziałem speszony
-Ja chciałam, ale...
Jakiś nagły brak weny, ale coś jest. Podobało się? Jak tak komentować, a jak nie też komentować i mnie poprawiać. Jutro raczej rozdziału nie będzie tak jak wczoraj. Sorry za wczoraj ale nie wyrobiłam. Wyczekujcie wytrwale, pozdrawiam
GermiXD
poniedziałek, 7 października 2013
Rozdział 10
Yea... już 10 rozdział no i 711 wyświetleń super. Chyba nie jest to taka słaba średnia. Macie kolejny rozdział tutaj się wszystko wyjaśni, no prawie. Miłego czytania....
-Witaj kochanieńki, jak się czujesz słyszałam że się obudziłeś- pisnęła moja "ukochana" Jade. Czemu jeszcze z nią nie zerwałem ona jest bardziej pusta od kalafiora...
-Cześć- powiedziałem od niechcenia
-A ty czego tu szukasz? To mój niedługo narzeczony... pofruń z tąd- oczywiście te słowa skierowała do Angie która na jej słowa wyszła ze smutną miną, a ja mrugnąłem do niej porozumiewawczo z nadzieją że zrozumiałą "przekaz".
-Jade, my nie...-nie dała mi skończyć
-Kiedy mi się oświadczysz? A kiedy kupisz nową sukienkę bo każdą już dwa razy nałożyłam-pisnęła
-Serio Jade... jutro pogadamy muszę to przemyśleć pa- krzyknąłem lekko zdenerwowany jej głupotą i wyprowadziłem za drzwi. Na szczęście jestem sam w pokoju. Cały czas myślałem o Angie skoro w tym nie wiem jak to nazwać "śnie" byłem z nią i Maria się zgodziła i cieszyła to może to był znak. Znak abyśmy byli razem, żebym się odważył powiedzieć jej co czuję. Przy rozmyślaniu zasnąłem.
Obudziłem się bardzo wypoczęty zza okna widać było słoneczny piękny dzień, a ja musiałem siedzieć w szpitalu przez jakiegoś idiotę co nie umie jeździć. Usłyszałem dźwięk mojej komórki, więc odebrałem
-Tak słucham?
-Cześć German po zajęciach w Studio wstąpię do ciebie z Violettą chyba nie masz nic przeciwko?
-Nie, jasne że nie. Przeciwko wam nigdy, tylko zostaniesz trochę dłużej niż Viola bo musimy pogadać, miłego dnia.
-No, pa- rozłączyła się
Super, pogadam z nią po co to mówiłem. Z jednej strony wytłumaczę sobie co między nami jest dokładniej skoro złożyłem jej taka obietnicę, a z drugiej czemu jestem znów z Jade przecież jej nie kocham. Nie wiem co o tym myśleć musiałem mieć nieźle porąbane w głowie przed wypadkiem a teraz odświeżanie pamięci twardego dysku.
*Angie*
Jesteśmy przed salą Germana w szpitalu. Przed wejściem rozmawiałam z lekarzem i niedługo wyjdzie z tego nieznośnego miejsca. Delikatnie zapukałyśmy i weszłyśmy
-Hej, jak się czujesz?- zapytałyśmy w tym samym czasie co było trochę śmieszne ale Viola poleciała przytulić ojca. Rozmawialiśmy chwilę w końcu poszła Violetta na to czekałam, i się obawiałam tej rozmowy. Do tej pory cały czas się do mnie uśmiechał co odwzajemniałam.
*German*
Violetta wyszła zmieniłem minę na mniej szczęśliwą
-Angie, mam ważne pytanie, odpowiedz na nie szczerze...proszę to ważne- powiedziałem poważnym głosem.
-No, dobrze co?- powiedziała również tajemniczo jak ja co mnie trochę zdziwiło
-Co było między nami przed wypadkiem, ale tak na poważnie nie jak przedtem. Wiem że coś było ale nie mogę sobie za nic przypomnieć. Po za tym mój tak jakby sen jak byłem w śpiączce dużo mi wyjaśnił.
-Nie wiem co mogę ci powiedzieć byliśmy przyjaciółmi nawet trochę więcej, ale byłeś z Jade co komplikowało sprawę. W dzień wypadku pokłóciliśmy się o nas pojechałeś gdzieś z domu i do tej pory tam nie wróciłeś.- powiedziała ze łzami w oczach co było widać
-A czujesz coś dalej do mnie. Tak jak...- nie dokończyłem chciałem najpierw usłyszeć odpowiedź
- German, to jest...
Co odpowiedziała Angie? Jak myślicie komentujcie Dzięki za wyświetlenia :* nie jest ich miliony ale dla mnie to dużo. Jutro postaram się kolejny rozdział wrzucić. Ten był bez ładu i składu no ale nic. Dozobaczenia przeczytania....
GermiXD
-Witaj kochanieńki, jak się czujesz słyszałam że się obudziłeś- pisnęła moja "ukochana" Jade. Czemu jeszcze z nią nie zerwałem ona jest bardziej pusta od kalafiora...
-Cześć- powiedziałem od niechcenia
-A ty czego tu szukasz? To mój niedługo narzeczony... pofruń z tąd- oczywiście te słowa skierowała do Angie która na jej słowa wyszła ze smutną miną, a ja mrugnąłem do niej porozumiewawczo z nadzieją że zrozumiałą "przekaz".
-Jade, my nie...-nie dała mi skończyć
-Kiedy mi się oświadczysz? A kiedy kupisz nową sukienkę bo każdą już dwa razy nałożyłam-pisnęła
-Serio Jade... jutro pogadamy muszę to przemyśleć pa- krzyknąłem lekko zdenerwowany jej głupotą i wyprowadziłem za drzwi. Na szczęście jestem sam w pokoju. Cały czas myślałem o Angie skoro w tym nie wiem jak to nazwać "śnie" byłem z nią i Maria się zgodziła i cieszyła to może to był znak. Znak abyśmy byli razem, żebym się odważył powiedzieć jej co czuję. Przy rozmyślaniu zasnąłem.
Obudziłem się bardzo wypoczęty zza okna widać było słoneczny piękny dzień, a ja musiałem siedzieć w szpitalu przez jakiegoś idiotę co nie umie jeździć. Usłyszałem dźwięk mojej komórki, więc odebrałem
-Tak słucham?
-Cześć German po zajęciach w Studio wstąpię do ciebie z Violettą chyba nie masz nic przeciwko?
-Nie, jasne że nie. Przeciwko wam nigdy, tylko zostaniesz trochę dłużej niż Viola bo musimy pogadać, miłego dnia.
-No, pa- rozłączyła się
Super, pogadam z nią po co to mówiłem. Z jednej strony wytłumaczę sobie co między nami jest dokładniej skoro złożyłem jej taka obietnicę, a z drugiej czemu jestem znów z Jade przecież jej nie kocham. Nie wiem co o tym myśleć musiałem mieć nieźle porąbane w głowie przed wypadkiem a teraz odświeżanie pamięci twardego dysku.
*Angie*
Jesteśmy przed salą Germana w szpitalu. Przed wejściem rozmawiałam z lekarzem i niedługo wyjdzie z tego nieznośnego miejsca. Delikatnie zapukałyśmy i weszłyśmy
-Hej, jak się czujesz?- zapytałyśmy w tym samym czasie co było trochę śmieszne ale Viola poleciała przytulić ojca. Rozmawialiśmy chwilę w końcu poszła Violetta na to czekałam, i się obawiałam tej rozmowy. Do tej pory cały czas się do mnie uśmiechał co odwzajemniałam.
*German*
Violetta wyszła zmieniłem minę na mniej szczęśliwą
-Angie, mam ważne pytanie, odpowiedz na nie szczerze...proszę to ważne- powiedziałem poważnym głosem.
-No, dobrze co?- powiedziała również tajemniczo jak ja co mnie trochę zdziwiło
-Co było między nami przed wypadkiem, ale tak na poważnie nie jak przedtem. Wiem że coś było ale nie mogę sobie za nic przypomnieć. Po za tym mój tak jakby sen jak byłem w śpiączce dużo mi wyjaśnił.
-Nie wiem co mogę ci powiedzieć byliśmy przyjaciółmi nawet trochę więcej, ale byłeś z Jade co komplikowało sprawę. W dzień wypadku pokłóciliśmy się o nas pojechałeś gdzieś z domu i do tej pory tam nie wróciłeś.- powiedziała ze łzami w oczach co było widać
-A czujesz coś dalej do mnie. Tak jak...- nie dokończyłem chciałem najpierw usłyszeć odpowiedź
- German, to jest...
Co odpowiedziała Angie? Jak myślicie komentujcie Dzięki za wyświetlenia :* nie jest ich miliony ale dla mnie to dużo. Jutro postaram się kolejny rozdział wrzucić. Ten był bez ładu i składu no ale nic. Do
GermiXD
niedziela, 6 października 2013
Rozdział 9
Była to... Maria?! Zerwaliśmy się z miejsca cali bladzi nie wiedzieliśmy co powiedzieć, a ja szczypałem się żeby obudzić się z tego snu jak przypuszczałem.
-Spokojnie, nie macie czego się bać szczególnie ty-wskazała palcem na mnie- wybraliście dobrą decyzję- skończyła wypowiedź tym spokojnym głosem za co ją podziwiałem.
-Aaa....ale jak?- tylko tyle zdołałem z siebie wydusić zachrypniętym widocznie przestraszonym głosem.
-Normalnie Germanie, dbaj o moją siostrę jak dbałeś o mnie i nigdy nie zapomnij o kochanej Violi. Żegnajcie.- usłyszałem ostatnie jej słowa i zaczęła się rozpływać. Stałem tak w osłupieniu nie wierząc w to co się stało. Nagle wszystko zaczęło się rozmazywać wraz z Angie z bezradności zacząłem krzyczeć "Co się dzieje?!" jak tylko mogłem, z całej siły. Po chwili zapadła ciemność, nie wiedziałem co się stało. Walczyłem sam ze sobą, aby otworzyć oczy. W końcu mi się udało, ale chwila gdzie ja jestem. białe ściany, łózko szpitalne...nie jestem w szpitali. Obok mnie na krześle spała Angie. Zadawałem sobie pytanie "co się stało?" lub "O co tu chodzi?". Nie wiedziałem jak na to odpowiedzieć. Byłem podpięty do różnych urządzeń i miałem lewą nogę w gipsie. Skoro tamto to nie prawda na jakim momencie się skończyło? Zobaczyłem, że Angie się budzi
- Jak się spało?- podniosłem kącik ust, jak widać humor mi dopisywał mimo fatalnej sytuacji
-German!- usłyszałem krzyk Angeles i czułem jak tracę oddech przez jej uściski
-Spokojnie, bo mnie udusisz. Angie mam pytanie co się stało?- zapytałem poważniejszym głosem, a ona spuściła wzrok w podłogę
-Miałeś wypadek samochodowy, nie z twojej winy. Wpadłeś w śpiączkę nie było wiadomo czy się wybudzisz.
-Co?! Nic nie pamiętam z tamtego czasu. Jak długo byłem nie przytomny?
-To już trzeci tydzień, każdy w ciebie wierzył, ale...no nic ważne że się wybudziłeś.- powiedziała bardziej rozweselona i wyszła po pielęgniarkę. A ja w tym czasie próbowałem sobie coś przypomnieć. Jak to miałem wypadek? Nic nie pamiętam tylko do czasu zaręczyn co na pewno było prawdą. Oczywiście z Jade, niestety nie z Angie. Rozmyślałem tak, aż weszła Angeles
-Tak w ogóle co było zanim był wypadek? Co się stało w moim życiu przed nim?
-No, więc dowiedziałeś się że jestem siostrą Mari. Zerwałeś z Jade. Przed czym mnie...- zacięła się
-Ciebie co?
-No pocałowałeś. Teraz znów z nią jesteś. Tuż przed wypadkiem obiecałeś mi ważną sprawę- powiedziała, a na jej twarzy było widać nie pewność
-Ale co obiecałem?- chciałem się za wszelką cenę tego dowiedzieć
-Że.. no będziesz z tą co każe ci serce, czyli Jade jak powiedziałeś.- przytuliła się do mnie na co się zdziwiłem co ja powiedziałem, Jade?! Czy mnie pogięło, nagle ktoś wszedł do mojej sali krzycząc
-Witaj kochanieńki...
No to macie trochę później ale jest ;) Jak myślicie kto wbił do sali germiego jutro jak się wyrobie to kolejny rozdział komentować czy się podobało. Pozdrowienia
GermiXD
Rozdział 8
Wstałem wcześnie ponieważ musiałem pogadać z Angie zanim Violetta wstanie. Ogarnąłem się no mniej więcej bo dalej byłem w "pidżamie" czyli spodenkach bez koszulki. Po chwili stałem przed jej drzwiami lekko zapukałem nie pewny czy wstała, nie słyszałem odpowiedzi więc po cichu wszedłem. No tak, spała ale jak słodko kucnąłem i złożyłem całusa na jej czole. Napisałem do niej "liścik" ponieważ musiałem jechać na spotkanie.
*Angie*
Obudziłam się w nie najlepszym humorze musiałam się wytłumaczyć dzisiaj Violettcie z wczorajszej sytuacji. Zobaczyłam na stole liścik, nie ukrywam że się zdziwiłam. Pierwsze co to go otworzyłam
Droga, Angeles
Wiem że nie ma mnie przy Tobie, ale ja wciąż Kocham Cię.
Musisz się wytłumaczyć Violi więc powiedz jej po części prawdę byłaś popływać o tej godzinie a ja się przyłączyłem. Napisałem do Ciebie list, ponieważ wyjechałem na spotkanie wrócę późno. Miłego dnia.
Twój German
całusy
Po przeczytaniu tego w środku poczułam ciepło, czułam się o niebo lepiej niż przed chwilą. Niby kawałek papieru na którym piszę coś miłego, ale ile ta kartka znaczy. Jednak mój chłopak jest trochę romantyczny na tą myśl uśmiechnęłam się sama do siebie. Postanowiłam zrobić tak jak German myślał, bo to był najlepszy pomysł.
Parę godzin później *German*
Mam już dosyć tych ciągłych spotkań szczególnie teraz kiedy mógł bym ten czas spędzić z moją ukochaną lub Violettą, albo obiema na raz. No to by było fajniejsze od tego co robię teraz.
Podpisałem kolejny kontrakt pomyślnie cieszę się z tego powodu i nie tylko tego jadę już do mojego ukochanego domu. Ciekawy jestem czy Angie zrobiła jak napisałem w liściku. Odpaliłem auto i ruszyłem w godzinną drogę.
Minęło trochę więcej niż godzina, a ja parkowałem samochód do garażu już dawno po 22 mam nadzieję, że nikogo nie obudzę. Wyszedłem z auta i po cichu otworzyłem drzwi na kanapie siedziała zamyślona Angie
-O czym lub o kim myślisz?
-Aa...German przestraszyłeś mnie, a po za tym o kimś- powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy
- Dobra nie wnikam żeby nie było, jestem wykończony- powiedziałem i usiadłem koło niej całując ją przy tym w policzek. Siedzieliśmy tam chwile i rozmawialiśmy dopóki nie pojechaliśmy tam gdzie wczoraj.
Za parę minut leżeliśmy wtuleni w siebie, aż z morza nie wszedł ktoś kogo się przestraszyłem była/był to...
Kto to wiem to ja założę się o 100zł że nie zgadniecie. Polecajcie znajomym niech czytają i komentują. Oceniajcie opowiadania po przeczytaniu Anonimki też! Może koło 20 wrzucę kolejny rozdział
P.S. To początek tej "niespodzianki"
GermiXD
piątek, 4 października 2013
Rozdział 7 "Blask"
"Blask"
Co ona robi? Czemu... idzie na dwór? Szybko wziąłem kurtkę i poszedłem z nią. Nie wiedziałem co się dzieje miałem mieszane uczucia, do tego wyjścia.
-Gdzie idziesz Angie?
-Dowiesz się jak ze mną tam pójdziesz.- powiedziała z podstępnym uśmieszkiem i już się niczym nie przejmowałem, wiedziałem czeka mnie niespodzianka oczywiście miła. Po chwili zorientowałem się, że Angie usiadła na piasku przed morzem. Dosiadłem się przyglądając pięknym widokom
- To tutaj zawsze przychodzisz? Wiesz, żebym wiedział gdzie cię szukać- uśmiechnęliśmy się do siebie. Poczułem w środku takie ciepło przytulając ją jak nigdy.
- Tak, ale nie będziesz musiał mnie szukać bo będę tu z tobą- pocałowała mnie namiętnie, potem bardziej łapczywie. Nie wiem ile to trwało, ale mogło jak najdłużej. Chwilę potem puściłem piosenkę z telefonu który na szczęście wziąłem i zaczęliśmy tańczyć. Najpierw wolnego, a potem spontan wygłupialiśmy się. Zdjąłem z siebie koszule, a potem część garderoby z Angie. Oczywiście zaczęła się wydzierać na mnie na co wziąłem ją na ręce pocałowałem i wszedłem do zimnego morza na co pisnęła.
-Aaa...German ty idioto! Zimno mi.
- To że jestem idiotą wiem ale przy mnie zimno... no co ty? - pocałowałem ją gorąco zachłannie. Ona oplotła swoimi nogami mnie w pasie i popłynęliśmy na "głębszą" wodę. Zachowywaliśmy się jak dzieci pierwszy raz w wodzie, bez żadnych konsekwencji własnych czynów.
Po chwili trochę było nam zimno i wyszliśmy z wody okrywając się suchymi ciuchami, bo oczywiście German pomyślał o tym.
-Wiesz co świeci bardziej od tych gwiazd?
- No co?- powiedziała wpatrując się w nie.
- Ty- odpowiedział szarmancko się uśmiechając i trzymając ją za dłoń.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę i poszliśmy do domu modliliśmy się aby wszyscy spali. Szczęście nam nie sprzyjało z kuchni właśnie wychodziła Viola
- Co wy robicie tak późno i czemu Angie jest do połowy mokra w sumie ty tato też?!- zaczęła śmiać się
-Zaraz do ciebie przyjdę i opowiem, a ty idź w tym czasie do pokoju- powiedziałam żeby chodź na chwilę na uratować.
- Okej, poszła co jej powiesz?
- Nie wiem, coś wymyślę a teraz przepraszam idę się przebrać w pidżamę poza tym wytłumaczę jej jutro bo jest środek nocy.- odeszła chichocząc
- Jasne, masz jeszcze pół nocy na wymyślenie czegoś.- powiedziałem po czym sam udałem się do pokoju. Przebrałem się i położyłem kiedy wpadłem na genialny pomysł, powiem go Angeles jutro z samego rana zanim Violetta wstanie. To jest to, dopracowywałem wydarzenia przy czym zasnąłem.
Jesteście ciekawi co wymyślił Germi? Może być jakiś od niechcenia aby był? Wydaje mi się że piszę do kitu, ale coś jest. Zastanawiam się kiedy dodać niespodziankę , ale chyba w 9 lub 10 to będzie ciekawie. Udst. link żeby więcej ludu wbijało i komentować !!!!!!
GermiXD
czwartek, 3 października 2013
Rozdział 6 cz. II "Urlop ?!"
"Urlop" cz.II
Siedziałem na kanapie w salonie zastanawiając się co będzie bez Ramalla, czy dam sobie sam radę? Chyba kogoś zatrudnię na prę tygodni. Rozmyślałem tak kiedy dosiadła się obok mnie Angie wróciły przed chwilą ze Studia i nic jeszcze nie wiedzą
- Co jest czym się martwisz?- jak ona dobrze mnie zna wie kiedy coś mnie dręczy Heh...
- Nic po prosu Ramallo wyjeżdża do brata bo miał wypadek na parę tygodni i... i jedzie za pół godziny a ja zastanawiam się co z praca sam nie dam rady- powiedziałem zasmucony z bezradności
- A przyjmiesz moją pomoc, wiesz zajmę się jakimiś łatwiejszymi rzeczami na przykład obliczaniem czy coś w tym stylu?- nie dowierzałem Angeles zaproponowała mi pomoc w Pracy!?
-No, jasne jeśli mówisz że dasz radę- uścisnąłem ją i obróciłem- jedziesz ze mną i Violą odwieźć Ramalla?
- Dobrze
- To czekamy w samochodzie, a ty idź po księżniczkę- zażartowałem i udałem się do garażu, a zaraz dołączył Lisandro.
Po paru minutach byliśmy w drodze na lotnisko, atmosfera nie była za wesoła szczególnie ze Ramallo cały czas był zdenerwowany jak nigdy. Próbowaliśmy go uspokajać na zmianę tekstami "Wszystko będzie dobrze" lub "Nie przejmuj się tak wyzdrowieje,a ty szczęśliwy wrócisz do nas", ale to na nic odpowiadał dobrze i dalej była cisza. Byliśmy na miejscu najpierw pożegnała się z nim Viola, potem Angie i ja mocno go przytuliłem i powiedziałem
-Nie wiem czy cię pocieszę, ale jestem z Angie chcę żebyś wiedział podczas wyjazdu- powiedziałem mu naszą "tajemnicę"
- Chociaż jedna rzecz mnie pocieszyła, ile jesteście razem- powiedział z lekko podniesionym kącikiem ust
- Mniej niż tydzień, ale ty już idź bo bez ciebie odlecą. Trzymaj się.
- Na razie- krzyknął udając się do samolotu
Willa Castillo- gabinet germana
Po paru minutach byliśmy w drodze na lotnisko, atmosfera nie była za wesoła szczególnie ze Ramallo cały czas był zdenerwowany jak nigdy. Próbowaliśmy go uspokajać na zmianę tekstami "Wszystko będzie dobrze" lub "Nie przejmuj się tak wyzdrowieje,a ty szczęśliwy wrócisz do nas", ale to na nic odpowiadał dobrze i dalej była cisza. Byliśmy na miejscu najpierw pożegnała się z nim Viola, potem Angie i ja mocno go przytuliłem i powiedziałem
-Nie wiem czy cię pocieszę, ale jestem z Angie chcę żebyś wiedział podczas wyjazdu- powiedziałem mu naszą "tajemnicę"
- Chociaż jedna rzecz mnie pocieszyła, ile jesteście razem- powiedział z lekko podniesionym kącikiem ust
- Mniej niż tydzień, ale ty już idź bo bez ciebie odlecą. Trzymaj się.
- Na razie- krzyknął udając się do samolotu
Willa Castillo- gabinet germana
Zająłem się pracą już do przodu, bo teraz nie będę miał tyle czasu wolnego co wcześniej. Najbardziej smuciła mnie myśl, że moja ukochana musi mi pomagać i jej również zabiorę czas na spacery, lub odpoczywanie. O wilku mowa właśnie weszła do gabinet
- Kochanie chodź już spać jest po północy jutro ci pomogę- jak ona się o mnie troszczy
- Tak szybko? Dobrze, ale ty śpisz ze mną- rozkazałem jej z uśmiechem na twarzy- przynajmniej będziesz mnie pilnowała-dodałem
- Jak tylko w ten sposób pójdziesz się położyć to zgoda- podniosła kąciki ust
- Powinnaś się cieszyć mieć zaszczyt spać z taką osobą...-niedokończyłem bo mi przerwała
- Która skromnością nie grzeszy.- zaczęła się śmiać wraz ze mną
- Ale jeszcze większy zaszczyt mam ja spać z tak piękną kobietą o imieniu Angeles- zobaczyłem lekkie rumieńce na jej twarzy, wziąłem ją na ręce i poszedłem do sypialni. Położyłem ją na łóżku i rzuciłem się obok. Całowałem ją delikatnie najpierw po szyi potem ramieniu, ustach i w ogóle po całym ciele. Pieściliśmy się tak chwilę po czym ona wstała i zwyczajnie wyszła, a ja za nią. Co ona robi...
Wiem, więcej opisów ale pisze na szybkiego no i wiecie... Mam pytanie zacząć pisać też z punktu widzenia Angie bo w niektórych fragmentach by się przydało??? Decydujcie w komentarzach ten kto przeczyta
GermiXD
- Kochanie chodź już spać jest po północy jutro ci pomogę- jak ona się o mnie troszczy
- Tak szybko? Dobrze, ale ty śpisz ze mną- rozkazałem jej z uśmiechem na twarzy- przynajmniej będziesz mnie pilnowała-dodałem
- Jak tylko w ten sposób pójdziesz się położyć to zgoda- podniosła kąciki ust
- Powinnaś się cieszyć mieć zaszczyt spać z taką osobą...-niedokończyłem bo mi przerwała
- Która skromnością nie grzeszy.- zaczęła się śmiać wraz ze mną
- Ale jeszcze większy zaszczyt mam ja spać z tak piękną kobietą o imieniu Angeles- zobaczyłem lekkie rumieńce na jej twarzy, wziąłem ją na ręce i poszedłem do sypialni. Położyłem ją na łóżku i rzuciłem się obok. Całowałem ją delikatnie najpierw po szyi potem ramieniu, ustach i w ogóle po całym ciele. Pieściliśmy się tak chwilę po czym ona wstała i zwyczajnie wyszła, a ja za nią. Co ona robi...
Wiem, więcej opisów ale pisze na szybkiego no i wiecie... Mam pytanie zacząć pisać też z punktu widzenia Angie bo w niektórych fragmentach by się przydało??? Decydujcie w komentarzach ten kto przeczyta
GermiXD
wtorek, 1 października 2013
Rozdział 6 cz.I "Urlop ?!"
"Urlop" cz. I
Rano-sypialnia Germana
Obudziłem się wczesnym rankiem obejmujący Angie, wyglądała tak słodko jak spała. Po cichu wstałem nie budząc jej wziąłem ciuchy i poszedłem się odświeżyć i ubrać. Jak wyszedłem z łazienki zajrzałem, czy moja ukochana jeszcze śpi. Skoro spali wszyscy oprócz mnie, postanowiłem zrobić śniadanie po raz pierwszy od 2 lat bez pomocy kiedy Olga wyjechała do rodziny, a ja byłem najbardziej doświadczonym w tych sprawach. Po pół godzinie byłem zadowolony ze swojego dzieła
-Od kiedy gotujesz German, ostatni raz było to dawno temu- za plecami usłyszałem głos przyjaciela
-Tak jakąś, dziewczyny jeszcze śpią?
-Jasne, ja idę popilnować żeby nie wstał a ty dokończ to "arcydzieło"- wyszedł śmiejąc się, a ja zacząłem rozkładać przyrządzone potrawy na stole. Jak skończyłem poszedłem do pokoju każdej i je pobudziłem. Po chwili czekałem przy stole, jak schodziły widziałem ich zdziwienie
-Panie Germanie cud, że pan śniadanie przygotował. Co pan tak się zmienił?- krzyczała Olga słychać ją było w całym domu jak nie na ulicy.
-Mam swoje tajemnice- uśmiechnąłem się i posłałem porozumiewawcze Angie
-Przyznam, że nie najgorzej gotujesz- powiedziała chichocząc Angeles
-No, widzisz zostanę mistrzem kuchni- po tych słowach wszyscy zaczęli się śmiać. Jak wszyscy skończyli jeść w dobrych humorach udali się do swoich obowiązków. Angie i Violetta poszły do Studio, Olga sprzątała, Ramallo pojechał na miasto coś załatwić, a ja...ja nie wiem co miałem robić.
Nagle do domu wparował Ramallo, krzyknął że bierze urlop i pobiegł do pokoju pakować się. Ale, zaraz na urlop?! Jak to po co gdzie. Pobiegłem za przyjacielem
-Dlaczego, Ramallo słuchasz mnie?- krzyknąłem lekko
-Mój brat miał wypadek lecę do niego do Londynu- powiedział nerwowo
-Dobrze, uspokój się wszystko wróci do normy- pocieszałem go jak on mnie w trudnych chwilach
-No nie wiem, jest w bardzo ciężkim stanie za godzinę mam samolot. Odwieziesz mnie?
-Jasne, a na ile wyjeżdżasz?
-Nie jestem pewny ale coś około 2-3 tygodni dopóki jego stan się nie poprawi, ale będę cię informował codziennie-krzyknął wybiegając gdzieś z pokoju.
Ramallo ma brata ?! Wyobraźcie go sobie Hahaha XD Niedługo będzie niespodzianka, ale musicie wytrwale czekać. Jutro będzie 2 część rozdziału. Taki krótki, bo nie mam za dużo czasu, ale coś jest...Polecajcie blog niech więcej osób wbija to postaram się coś fajnego wymyślić. Pozdrowionka
GermiXD
Subskrybuj:
Posty (Atom)